Marianna Schreiber w tym roku zaskoczyła nietypową licytacją dla WOŚP. Zaproponowała spotkanie na jednym z podwarszawskich basenów. Licytację wygrał Michał Marszał - twórca social mediów Tygodnika "NIE" i jeden z najpopularniejszych autorów memów w polskim internecie. Za pływanie z żoną ministra PiS na konto fundacji WOŚP wpłynęło 7150 zł.
W rozmowie z o2.pl Marianna Schreiber przyznała, że - ku jej zaskoczeniu - Michał Marszał okazał się kulturalnym i sympatycznym człowiekiem.
Przyznaję się szczerze, że tak jak staram się nie oceniać ludzi po okładce i nie być uprzedzona, to jednak przez nasze internetowe niesnaski byłam trochę uprzedzona, bo wiedziałam jaką konwencję pan Michał i Tygodnik "NIE" przyjmuje poprzez materiały, które udostępniał wielokrotnie na mój temat. Były to materiały, które mnie wyśmiewały i szydziły ze mnie - przyznała żona ministra w rozmowie z o2.pl.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
- Wydawało mi się, że pan Michał będzie taki sam, jak wyraża opinie na mój temat w internecie, jednak okazał się zupełnie innym człowiekiem, w porządku gościem. To tylko pokazuje, że nie warto, nawet mimo różnych przykrości czy uprzedzeń, oceniać z góry, tylko dać komuś szansę. Cieszę się z takiego miłego zaskoczenia. Nie sądziłam, że w tak sympatyczny sposób spędzimy ten czas - dodała.
2-godzinne spotkanie przedłużyło się do 4 godzin
Co sprawiło, że spotkanie aktywistki i twórcy memów przebiegło w tak przyjemniej atmosferze i przedłużyło się do czterech godzin? - Myślę, że ma takie samo poczucie humoru, jak i ja i taki sam dystans, jak ja, więc w tamtym momencie nadawaliśmy na tych samych falach, jeżeli chodzi o żarty, czy ogólnie o rozmowę. Także nie wiadomo, kiedy ten czas zleciał - miały być dwie godziny, a zrobiły się cztery. Ale to też ze względów organizacyjnych i logistycznych się przedłużyło - ujawnia.
Można było się domyślić, że nie zabrakło rozmów o polityce.
Pan Michał stwierdził, że wszyscy politycy są do du***. Ja tak nie uważam, nie to, że teraz idealizuję siebie, bo politykiem jeszcze nie jestem. Ja uważam, że po prostu są nieodpowiedni ludzie na nieodpowiednim miejscu. Pan Michał ma poglądy bardziej radykalne, aczkolwiek jak rozmawialiśmy o polityce to mamy podobne spostrzeżenia - relacjonuje nam Marianna Schreiber.
Marianna przyznała także, że Michał przeprosił ją za wpisy, które najbardziej ją dotknęły i zabolały. Aktywistka stwierdziła, że "topór wojenny został zakopany".
Cieszę się naprawdę z takiej szczerej, nie takiej szyderczej, ludzkiej, sympatycznej rozmowy. Fajnie, że udało nam się pewne kwestie wyjaśnić. Pan Michał zachował się bardzo kulturalnie i zadbał też o to, żebym czuła się komfortowo - podkreśla aktywistka.
Co kierowało Michałem Marszałem, gdy licytował spotkanie z żoną ministra na basenie? - Na początku mówił, że robił sobie żarty, bo kliknął 1001 złotych, po czym wrzucił to do mediów społecznościowych, a następnie sam z ciekawości postanowił kontynuować pobijanie ceny - tłumaczy nasza rozmówczyni.
Myślę, że też spojrzał na moją osobę trochę inaczej niż tak jak wiele osób mnie ocenia, bo faktycznie zadawał pytania, które zadaje wiele osób m.in. czy moja działalność jest za złość mężowi, czy jesteśmy z mężem jeszcze razem - relacjonuje Marianna Schreiber.
Czy dojdzie do drugiego spotkania? - Jeżeli będzie kolejne spotkanie, to można powiedzieć "zawodowe". Raczej rozmawialiśmy o jakieś formie publicznego wywiadu - ujawnia aktywistka.
Jaka była reakcja męża Marianny Schreiber?
Nie mogliśmy nie zapytać o reakcję męża na spotkanie z innym mężczyzną na basenie. - Nie chciałabym tego rozwijać, a jeszcze szczególnie że dzisiaj jest taki wyjątkowy dzień - walentynki. Z uwagi na to, że ja żywię ogromną miłość do mojego męża, to nie chciałabym mu sprawiać kolejnej przykrości - odpowiedziała krótko nasza rozmówczyni.
Zapytaliśmy więc, czy Marianna Schreiber będzie świętowała walentynki z mężem.
Ja jestem z córką dzisiaj na wyjeździe, a mąż pracuje, ale w miniony weekend udało nam się spędzić wyjątkowy czas, wiedzieliśmy, że się nie zobaczymy w walentynki więc udało nam się wcześniej świętować. Jednocześnie uważamy, że te walentynki to jest taki narzucony schemat, a my obydwoje wiemy, że to każdego dnia trzeba uczucie okazywać i pokazywać, że się wspiera, że zależy, no i to jest ważne. Myślę, że ktoś, kto patrzy na to w taki dojrzały sposób to dobrze to wie - wyznała Marianna Schreiber.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.