Sebastian M. jest podejrzany o doprowadzenie do wypadku, w którym zginęła trzyosobowa rodzina z Myszkowa. Patryk, Martyna i ich 5-letni synek Oliwier wracali znad morza, gdy na wysokości Piotrkowa Trybunalskiego w ich auto uderzyło bmw. Auto pędziło nawet 250 km/h. Kia, którą jechało małżeństwo, uderzyła w bariery i stanęła w płomieniach. Rodzina z Myszkowa nie przeżyła.
Sebastian M. nie został zatrzymany w Polsce. Mężczyzna wyjechał z kraju do ZEA. Dopiero wnikliwe śledztwo internautów zmusiło służby i śledczych do natychmiastowego działania. Po wystawieniu listu gończego biznesmen został zatrzymany w Dubaju. Obecnie oczekuje na ekstradycję, choć proces ten może potrwać bardzo długo. Po wpłaceniu kaucji przebywa na wolności.
Zobacz również: "Może nie zostać ukarany". Sebastian M. boi się trafić do Polski
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Żona Sebastiana M. chce pieniędzy
Internauci bardzo szybko dotarli do Sebastiana M. i jego bliskich krótko po wypadku. Jego zdjęcia zamieszczano w mediach społecznościowych. Mężczyznę określano mianem mordercy. Podobny los spotkał jego bliskich.
"Żona mordercy" - tak jeden z internautów opisał życiową partnerkę Sebastiana M. Kobieta nie zostawiła tej sprawy. Tym bardziej, że internauta z Katowic wrzucał jej zdjęcie ślubne w komentarzach na stronach klinik stomatologicznych. Pisał, że zatrudniają "żonę mordercy z bmw", co wedle ustaleń "Gazety Wyborczej" spowodowało utratę pracy przez kobietę.
Ujawnienie wizerunku powódki spowodowało lawinę hejtu na jej osobę, a co za tym idzie utratę pracy, uniemożliwienie wykonywania zawodu poprzez rozpoznawalność. Powódce jednoznacznie zniszczyło to możliwość rozwoju w kierunku pracy, mając na uwadze, że była ona szanowanym stomatologiem - takie słowa znalazły się w pozwie do sądu.
Marlenie M. pomaga fundacja Freedom 24 zajmująca się prawami człowieka. Kobieta chce 200 tys. złotych od hejtera z Katowic. Pozwała też fotografa, który umieścił zdjęcie ślubne Marleny i Sebastiana w sieci bez ich zgody. To właśnie to zdjęcie wykorzystał internauta.
200 tys. dla żony Sebastiana M.? Porównali z odszkodowaniem
"Fakt' porównał kwotę 200 tys. złotych, jakiej domaga się żona podejrzanego ws. wypadku na A1 z wysokością odszkodowania, jakie otrzymała rodzina Patryka, Martyny i Oliwiera. Jak napisano, "kwota wnioskowana przez żonę Sebastiana M. jest dużo wyższa od tej, którą otrzymali najbliżsi Patryka i Martyny.". Podkreślono, że konieczne było przez nich poniesienie kosztów pogrzebu jak i zamknięcie działalności prowadzonej przez małżeństwo.
Mieszkańcy Myszkowa, skąd pochodziły ofiary wypadku, również nie rozumieją, skąd wzięła się kwota 200 tys. złotych, którzy domaga się Marlena M. Również internauci krytykują ruch żony biznesmena. Michał Wdowczyk z fundacji Freedom 24 w rozmowie z "GW" podkreślił, że pozwy mają wyhamować hejt, jaki spadł na rodzinę Sebastiana M.
Zobacz także: Młody Szkot zaginął w Polsce. Oto reakcja naszej policji
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.