Historię pani Wiesławy z Zamościa opisała Kronika Tygodnia. Kobieta zgłosiła się do szpitala w Hrubieszowie 20 grudnia ze skierowaniem na operację cieśni lewego nadgarstka.
Zabieg wykonano w pełnej narkozie, dlatego gdy po wybudzeniu pacjentka zobaczyła opatrunek na prawym nadgarstku była w szoku.
Na salę przyszedł lekarz, który mnie operował. Powiedział, żeby zmieniać opatrunek i że za dwa tygodnie mam się zgłosić do kontroli w poradni. Ja mu mówię: "Panie doktorze, ale to nie ta ręka została zoperowana", a on, że ta, która była na skierowaniu. Płakać mi się chciało - opisuje kobieta cytowana przez Kronikę Tygodnia.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jedna z córek opowiada, że gdy wypisywano mamę ze szpitala ordynator nie był obecny, a następnego dnia po zabiegu jego zastępczyni przekazała dziciom poszkodowanej pacjentki, że jest jej przykro.
Kobieta podkreśla też, że jej matkę czeka teraz ponowny zabieg, a życie w wyniku pomyłki jest bardzo utrudnione bo ma obecnie dwie niesprawne ręce.
Mamę czeka kolejny zabieg i kolejna narkoza, bo lewa ręka jak ją bolała, tak boli – mówi córka pacjentki cytowana przez portal.
Sprawa pani Wiesławy trafiła do Prokuratury Rejonowej w Hrubieszowie, a ta w rozmowie z portalem zapewnia, że obecnie trwa gromadzenie dokumentacji medycznej i planuje przesłuchać świadków. Na chwilę obecną nikomu nie postawiono zarzutu.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.