Ahmat M., jest jedną z pięciu osób, które po przybyciu do Francji, zaczęto podejrzewać o współpracę z talibami. Cała grupa, do czasu wyjaśnienia sprawy, została objęta ścisłym nadzorem. Ahmat ten nadzór złamał.
Podejrzany o współpracę z talibami
Mężczyzna otrzymał zakaz opuszczania paryskiego przedmieścia Noisy-le-Grand. Został zakwaterowany z żoną i córką w jednym z tamtejszych hoteli. W poniedziałek opuścił jednak przedmieścia i udał się w stronę centrum miasta.
Ahmat nie potrafił wyjaśnić, dlaczego opuścił wyznaczoną dzielnicę. Tłumaczył, że chciał kupić leki na migrenę, a później dodał, że śledził innego Afgańczyka i nie był świadomy, w jakim kierunku jedzie. Inny mieszkaniec hotelu zeznał, że Ahmat M. chciał kupić kartę SIM i prosił o pomoc w podróży do centrum Paryża.
To nie jest przypadek talibów we Francji, to przypadek mężczyzny, który uciekł ze swojego kraju z żoną i trzymiesięczną córką i został aresztowany za "pójście do supermarketu" – powiedziała prawniczka Ahmata Alice Ouaknine.
We Francji obecnie trwa spór o imigrantów. Według polityków prawicy wśród ewakuowanych mogą być talibowie gotowi do przeprowadzenia zamachu. Zarzucają rządowi Macrona, że nie zbadał dokładnie ewakuowanych Afgańczyków i wpuścił do kraju potencjalnych przestępców.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.