Mija 10 dni odkąd w jednym z wrocławskich hoteli zameldował się pewien mężczyzna, który - po wynajęciu pokoju - powiedział, że musi wyjść z budynku, żeby zatelefonować. Potem przepadł bez wieści. Jak informuje serwis Eska, w hotelowym lobby zostawił psa, dokumenty i bagaż.
Czas mijał, a mężczyzna nie wracał, w związku z czym szefostwo hotelu powiadomiło policję.
Znaleziono dokumenty tego człowieka. Ustalane jest miejsce jego pobytu. Torba wraz z zawartością została zabezpieczona - poinformowała wówczas w rozmowie z Eska.pl st. asp. Aleksandra Freus z wrocławskiej policji.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wrocław: zostawił torbę z pieniędzmi i zniknął
Jak się okazało, mężczyzna zostawił w hotelu torbę z ogromną sumą pieniędzy. Początkowo lokalne media informowały, że chodzi o milion złotych, jednak wrocławska policja zdementowała te doniesienia.
Z nieoficjalnych ustaleń Radia Eska wynika, że w torbie znajdowało się niespełna 100 tys. złotych. Policja nie chciała potwierdzić, o jaką kwotę chodzi.
Mogę tylko potwierdzić, że w torbie były pieniądze. Sumy nie możemy ujawnić - zaznaczyła st. asp. Aleksandra Freus.
"Gazeta Wrocławska" poinformowała z kolei, że poszukiwania gościa hotelowego nadal trwają. Niewykluczone, że wkrótce opublikowany zostanie wizerunek zaginionego.
Niestety pozostawiony w hotelu pies trafił do schroniska dla bezdomnych zwierząt. Pieniądze, które - jak ustaliła policja - pochodzą z legalnego źródła, czekają na odbiór w komisariacie.
Z informacji przekazanych przez wrocławską "Gazetę Wyborczą" wynika, że sprawa jest dość skomplikowana. Funkcjonariusze sprawdzili już adres widniejący na dokumentach, nie znaleźli jednak poszukiwanego mężczyzny. Co więcej, zapis z monitoringu wskazuje, że mężczyzna ze zdjęć na dokumentach i gość hotelowy, który przepadł bez wieści, to dwie różne osoby.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.