Ogromne emocje wywołała ceremonia udzielenia sakramentu bierzmowania młodzieży należącej do parafii Dobrego Pasterza w Olkuszu (woj. małopolskie). Przyczyną była obecność byłego biskupa diecezji sosnowieckiej Grzegorza Kaszaka.
- Biskup zrezygnował z funkcji ordynariusza całej diecezji, włącznie z dekanatem olkuskim po skandalu obyczajowym z udziałem księży z Dąbrowy Górniczej. Rezygnacja została przyjęta przez papieża Franciszka - donosi Radio Eska.
Sakrament bierzmowania odbył się 9 czerwca w czasie mszy niedzielnej. Uczestniczyli w niej parafianie z całymi rodzinami. Niektórzy zastanawiali się, czy udzielenie bierzmowania jest ważne, skoro ceremonię sprawuje odsunięty od obowiązków biskup.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Czy ksiądz Grzegorz Kaszak mógł udzielić bierzmowania?
Udzielanie sakramentu jest w Kościele katolickim zarezerwowane wyłącznie dla biskupów. Jednak w pewnych okolicznościach może być wyznaczony i powołany nadzwyczajny szafarz sakramentu bierzmowania. Stać się nim może każdy kapłan za zgodą biskupa - donosi Radio Eska.
Czytaj więcej: Orgia na parafii. Oto co czeka księdza w więzieniu
W przypadku Olkusza, bierzmowania powinien dokonać biskup Artur Ważny, który zastąpił Kaszaka na stanowisku. Sęk w tym, że bp Ważny w tym czasie przebywał na XIX Narodowej Polskiej Pielgrzymce do Sanktuarium Matki Bożej w Knock w Irlandii.
Oficjalnie Grzegorz Kaszak jest emerytowanym biskupem. Przeszedł na emeryturę w wieku 59 lat, ale jest to zgodnie z prawem kanonicznym. Po rezygnacji z urzędu biskupa nadal jest księdzem, lecz jego status jest znacznie wyższy. Jako były biskup zachowuje wszelkie należne mu przywileje: mieszkanie, samochód, pomoc domową i oczywiście nadal może sprawować wszystkie funkcje kościelne - donosi eska.pl.
Powodem rezygnacji Kaszaka był skandal, do którego doszło na parafii w Dąbrowie Górniczej. Uczestnicy imprezy mieli zażywać także tabletki na potencję. Gdy zaproszony mężczyzna stracił przytomność, jeden z uczestników wezwał pogotowie, a chwilę później został wyrzucony za drzwi. Pozostali uczestnicy tego spotkania, nie chcieli wpuścić do środka ratowników medycznych, dlatego musiała interweniować policja.
Czytaj więcej: "Kościół tonie". Ksiądz nie ma wątpliwości
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.