Sebastian M. pędził swoim BMW autostradą A1 i spowodował wypadek, w którym zginęła trzyosobowa rodzina z Myszkowa. Ich Kia uderzyła z impetem w bariery i stanęła w płomieniach, a M. opuścił miejsce zdarzenia, by później uciec z Polski. Tragedia poruszyła cały kraj, głos zabrał też pisarz Jakub Żulczyk.
Czytaj także: Ekstradycja Sebastiana M. Wiadomo, ile będzie kosztować
"Chcesz zap***ać trzy paki. Lubisz adrenalinę to wynajmij sobie tor wyścigowy" - napisał na Twitterze i przyznał, że liczy na surową karę dla M., który jechał zdaniem śledczych aż 253 km/h. Teraz pojawiają się głosy, by do poruszania się po polskich drogach nie dopuszczać tak szybkich pojazdów. Pomysł ma swoich zwolenników.
Argumentują, że po co komuś samochód, który pędzi 250 km/h, gdy nie ma w kraju drogi, po której wolno poruszać się z taką prędkością?
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Dyskusja na Twitterze rozgorzała pod postem dziennikarza Łukasza Zboralskiego, który napisał, że ograniczenie prędkości samochodów sprzedawanych w salonach to wcale nie jest zły pomysł. Jakub Żulczyk poparł jego stanowisko i ocenił, że 160 km/h to prędkość, która w zupełności wystarcza do poruszania się po drogach.
Nie ma nic bardziej potwornego niż narażanie życia ludzkiego w imię swoich kompleksów i niewyżycia - ocenił popularny pisarz.
Wcześniej bardzo mocno podsumował głośną sprawę i zabrał głos ws. Sebastiana M., czyli sprawcy wypadku. Zdaniem Żulczyka ten winien odpowiadać przed sądem za potrójne zabójstwo. I nie jest wykluczone, że tak się stanie, bo M. wpadł w Dubaju w ręce policji i wkrótce zostanie przewieziony do Polski.
Sebastian M., 32-letni biznesmen z Łodzi, po wypadku wyjechał do Niemiec, potem do Turcji, a następnie aż do Dubaju. Na jego trop wpadli policyjny "łowcy cieni". W środę został aresztowany i już wkrótce stanie przed sądem.
Z ustaleń śledczych wynika, że jego BMW jechało w chwili uderzenia w Kię ponad 250 km/h. Nie wiadomo, dlaczego mundurowi od razu nie zatrzymali 32-latka. Gdy policja i prokuratura potwierdziły jego udział w wypadku, minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro poinformował, że mężczyźnie zostaną postawione ciężkie zarzuty.
Wówczas M. był już poza Polską i starał się uciec przed wymiarem sprawiedliwości. To mu się jednak nie uda. W wypadku, który spowodował w okolicach Sierosławia, zginęła trzyosobowa rodzina z Myszkowa, która wracała z wakacji: pięcioletni Oliwier oraz jego rodzice.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.