Nieprzytomnego mężczyznę znaleziono na klatce schodowej w metrze, w samym centrum Chicago w sobotę, 25 marca. Gdy dotarli do niego funkcjonariusze tamtejszej policji jeszcze żył, jednak jak wynika z doniesień prasowych z ofiarą nie było kontaktu.
Ze względu na stan znalezionego mężczyzny, policjanci zdążyli jedynie odwieść go do szpitala w Nothwestern. Nie udało im się nawet ustalić tożsamości mężczyzny, jedyne co potwierdzają służby to jego wiek, który ocenili na 54 lata. Niestety jego życia nie udało się uratować i zmarł w szpitalu.
Tak w lokalnych mediach sprawę relacjonowali tamtejsi policjanci:
Niezidentyfikowany mężczyzna, lat 54, został znaleziony nieprzytomny o 4:01 rano w sobotę rano na stacji metra LaSalle CTA Blue Line, przy 150 W. Ida B. Wells Dr., podała policja. Został przewieziony do Northwestern Hospital, gdzie stwierdzono zgon.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Okazuje się jednak, że mimo znikomej wiedzy o sprawie są pewne poszlaki, które bada już policja. Jak informuje lokalny portal "Chicago Tribune", w sprawę może być zamieszany pracownik firmy obsługującej komunikację zbiorową w Chicago.
Obecnie chicagowska policja prowadzi dochodzenie w sprawie sobotniej śmierci mężczyzny na stacji metra w centrum miasta i roli pracownika CTA w tej sprawie, według agencji transportowej i źródeł zaznajomionych ze sprawą - czytamy na stronie portalu.
Do sprawy odniosły się także władze CTA, w rękach których znajduje się metro. W specjalnym oświadczeniu informują, że " w związku z wydarzeniami z zeszłej nocy z udziałem swojego pracownika ściśle współpracują z policją."
Podejrzany pracownik CTA został już przesłuchany przez funkcjonariuszy.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.