Ciało kobiety wypadło z karawanu - zwłoki były przewożone do zakładu pogrzebowego. O incydencie głośno zrobiło się w mediach. W związku z tym dom pogrzebowy wydał oświadczenie. Pełnomocnik w piśmie przesłanym "Faktowi" wyjaśnił, że doszło do nieszczęśliwego wypadku.
Z głębokim ubolewaniem informujemy, że w wyniku niespodziewanej awarii technicznej elektrozaczepu tylnej klapy w karawanie, podczas przewozu ciała osoby zmarłej doszło do niefortunnego zdarzenia, które nie odzwierciedla wysokich standardów naszej firmy, naszej głębokiej empatii wobec rodzin zmarłych oraz szacunku, jaki zawsze okazujemy osobom zmarłym - przekazał.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Sprawą oczywiście zajęła się policja. Postępowanie prowadzono w kierunku znieważenia zwłok.
Funkcjonariusze chcieli się upewnić, czy nie doszło do rażących zaniedbań ze strony pracowników zakładu pogrzebowego.
Zwłoki wypadły na ulicę. Jest decyzja
Najnowszymi ustaleniami w tej sprawie podzieliła się Małgorzata Kania, rzeczniczka prasowa policji w Stalowej Woli.
Po przesłuchaniu świadków i przeanalizowaniu zebranych materiałów nasi funkcjonariusze nie dopatrzyli się żadnych znamion przestępstwa i wydali postanowienie o umorzeniu postępowania, które Prokuratura Rejonowa w Stalowej Woli zatwierdziła - powiedziała w rozmowie z Nowiny24.pl.
Sprawa zatem wydaje się być zakończona. Służby oficjalnie zatem nie podały, w jaki sposób doszło do skandalicznego incydentu.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.