W nocy z 31 października na 1 listopada doszło do tragicznego zdarzenia w Połczynie-Zdroju (woj. zachodniopomorskie), gdzie zmarł mężczyzna zabrany przez policjantów ze stacji benzynowej.
Prokuratura Okręgowa w Koszalinie prowadzi śledztwo, które ma na celu wyjaśnienie, czy funkcjonariusze nie dopełnili swoich obowiązków, co mogło przyczynić się do śmierci mężczyzny.
W ramach postępowania zabezpieczono nagrania z monitoringu, które wskazują, że policjanci byli jednymi z ostatnich osób mających kontakt z pokrzywdzonym. Sekcja zwłok nie wykazała śladów pobicia, a przyczyna zgonu pozostaje nieznana, oczekuje się na wyniki badań toksykologicznych i histopatologicznych.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Śledztwo w tej sprawie wszczęła Prokuratura Rejonowej w Białogardzie. Początkowo prowadzono czynności w kierunku art. 155 kk, aby ustalić, czy nagły zgon pokrzywdzonego był wynikiem działania osób trzecich - przekazał prok. Ryszard Gąsiorowski z Prokuratury Okręgowej w Koszalinie w rozmowie z PAP.
Prokurator poinformował śledztwo będzie trwało co najmniej kilka tygodni. Dodał, że dla przełożonych policjantów z Połczyna-Zdroju "sytuacja chyba była oczywista, skoro zostali zawieszeni, a teraz wydano rozkaz o zwolnieniu ich ze służby".
Podjęło decyzję o zawieszeniu funkcjonariuszy w czynnościach służbowych i wszczęto postępowanie dyscyplinarne - przekazała oficer prasowa Komendy Wojewódzkiej Policji w Szczecinie nadkom. Mirosława Rudzińska.
Czytaj także: Gorzka Barbórka na Śląsku. Górnicy o zarobkach i pracy na kopalni. "Wielu ma swego rodzaju PTSD"
Kwestia odpowiedzialności policjantów w sytuacjach kryzysowych jest tematem szeroko dyskutowanym. Wyniki śledztw mogą prowadzić do istotnych zmian w szkoleniach i procedurach, aby zapobiec podobnym tragediom w przyszłości. Wydalenie funkcjonariuszy ze służby w Połczynie-Zdroju jest jednym z kroków podjętych w celu zapewnienia, że takie sytuacje będą traktowane z należytą powagą i odpowiedzialnością.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.