Bocian o imieniu Franek miał wielkiego pecha. Ptaka z zakrwawionym skrzydłem zauważyło dwóch mieszkańców Żurawiczek. Zwierzę miało problem ze wzbiciem się w powietrze. Mężczyźni niezwłocznie udzielili mu pomocy, opatrując ranę i zawożąc zwierzę Zarzecza.
Mężczyźni zorientowali się, że bocian cierpiał od kilku dni. Po wielu próbach ustaleń dalszych kroków w sprawie ptaka przewieziono go do Ośrodka Rehabilitacji Zwierząt Chronionych w Przemyślu. Niestety tam okazało się, że zwierzę zostało postrzelone w skrzydło z wiatrówki.
Obrażenia były na tyle poważne, że musiano obciąć fragment rannego skrzydła. Przez bestialskie zachowanie człowieka bocian został kaleką do końca swoich dni.
Ośrodek zapowiedział, że ptaka czekają długie leczenie i rehabilitacja. Weterynarze pochwalili postawę pana Pawła, który nie był obojętny na los bociana i udzielił mu niezbędnej pomocy. Poinformowano również, że ataki na zwierzęta z użyciem nielicencjonowanej broni co roku biją nowy niechlubny rekord bestialstwa. Na Facebooku zamieszczono zdjęcie Franka podczas operacji oraz zaapelowano o datki na rzecz leczenia pokrzywdzonych zwierząt w placówce.
Czytaj także: W takim stroju przyszła do pracy. Szef oniemiał