Do interwencji doszło pod Stadionem Narodowym. Patrolujący okolicę funkcjonariusze zauważyli Skodę, która poruszała się w miejscu, gdzie obowiązuje zakaz jazdy w obu kierunkach.
Po zatrzymaniu pojazdu, okazało się, że za kółkiem znajduje się dziecko wyglądające na ucznia podstawówki. Obok dziewięcioletniego syna siedział ojciec, a z tyłu jego starsza o rok siostra. Ojciec twierdził, że chciał sprawić dziecku radość.
45-letni ojciec dzieci, jak tłumaczył, chciał sprawić synowi i córce przyjemność, uatrakcyjnić wspólnie spędzany świąteczny czas - mówi Joanna Węgrzyniak z biura prasowego Komendy Stołecznej Policji.
Mimo tłumaczeń, na mężczyznę został nałożony mandat, a dzieci zostały przez policjantów przekazane pod opiekę matce.
Zobacz także: Mandat za brak maseczki? Policja tłumaczy
Dzieci za kierownicą
W zeszłym roku media donosiły o 7-letniej mieszkance Wałbrzycha, która korzystając z tego, że jej tata zasnął, wzięła kluczyki i odjechała spod domu, łamiąc przy tym szereg przepisów drogowych. Na szczęście dziewczynka szybko się zatrzymała, a kluczyki ze stacyjki wyjął jej stojący nieopodal właściciel sklepu.
Zeszłego lata głośno było też o 8-latku, który zabrał auto rodzicom i pędził 180 km/h po autostradzie. Policja przypomina, że dawanie dzieciom, nawet "na chwilę" samochodu do poprowadzenia jest niedopuszczalne. Zaleca się też, aby pilnować kluczyków - niestety czasem nie wiemy, co przyjdzie do głowy naszym pociechom, a związana z izolacją nuda, sprzyja niemądrym pomysłom.
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.