Była wigilia w 2020 roku. Nic nie zapowiadało tego, że rodzina Turnerów spędzi ją w szpitalu, martwiąc się o życie 10-letniego chłopca. Do czasu, kiedy syn Nicki Turner, 33-latki z Witham, przyszedł do swojej mamy z informacją, że bawił się latarką i połknął jeden z jej elementów. Miało to być coś metalowego.
Syn narysował to, co połknął. Matka wpadła w panikę
Kobieta poprosiła syna o to, by narysował jej, jak dokładnie wyglądał połknięty przez niego przedmiot. Początkowo Nicki Turner była przekonana, że chodzi o monetę. Dopiero po chwili do kobiety dotarło, że chodzi o litową baterię o średnicy ok. 24,5 mm.
Nicki Turner natychmiast zadzwoniła po pogotowie. Na tym etapie nie zdawała sobie jeszcze sprawy z tego, jak poważna jest sytuacja. 10-latek błyskawicznie trafił na prześwietlenie. Okazało się, że faktycznie w jego przełyku znajduje się litowa bateria.
Zobacz również: Rosyjskie przedszkola. Dzieci mają tam ekstremalne przeżycia
Dopiero lekarz uświadomił Nicki Turner, że może dojść do wypalenia błon śluzowych przez chemiczny kwas. Wtedy mama chłopca poczuła rosnącą panikę. Choć starała się nie pokazać tego przed synem, ten jednak również się przeraził. Pytał, "czy ja umrę" i czy będzie trzeba go rozcinać, by wyjąć baterię z przełyku.
Chłopiec trafił na stół operacyjny, a niebezpieczny przedmiot udało się bezpiecznie wyjąć. 10-latkowi nic się nie stało. Z kolei Nicki Turner zdecydowała się podzielić tą przerażającą historią z gazetą "Essex Chronicle", ku przestrodze dla innych mam starszych dzieci.