Australijka Gwyneth Montenegro opowiedziała dziennikarzom "MailOnline", że choć pochodziła z religijnej rodziny, jej życie potoczyło się w odwrotnym kierunku. Jako 18-latka została zgwałcona. Na jednej z dyskotek dosypano jej narkotyku do drinka i brutalnie skrzywdzono. Kobieta od tamtego momentu zaczęła nienawidzić siebie i swojego ciała. Jak wyznała, przeszła na ciemną stronę i stała się rozwiązła.
Ostatecznie zatrudniła się w klubie ze striptizem, gdzie ktoś ją zauważył i zaproponował pracę luksusowej prostytutki. Jak opowiedziała Australijka, w pewnym momencie zarabiała za godzinę od około 2 do 3 tysięcy dolarów. Przez cały okres swojej pracy w tej branży "obsłużyła" około 10 tysięcy klientów. Teraz zdradziła, czego pragną mężczyźni.
"Najbardziej lubią normalny seks"
Aktualnie 43-latka jest na emeryturze i stąd jej chęć dzielenia się doświadczeniami. Zajmuje się również NLP, czyli programowaniem neurolingwistycznym – techniką komunikacji i wywierania wpływu na innych. Prowadzi również wykłady, na których doradza kobietom jak postępować z mężczyznami. W rozmowie z jednym z serwisów internetowych powiedziała, że pragną oni na ogół zwyczajnego seksu i poświęcenia im uwagi.
Co do tajników jej pracy, opowiedziała, że wiele kobiet, które rozpoczynają karierę w seks-biznesie, kończy tragicznie. Duże pieniądze, które zarabiają, rozpływają się, bo w ten sposób kobiety rekompensują sobie stres, strach, wyrzuty. Dla poprawy samopoczucia kupują drogie ubrania, gadżety, a później idą dalej, w alkohol, narkotyki. Na koniec wpadają w depresję, kłopoty finansowe.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.