Nowe przepisy zezwalałby na zabranie prochów do domu, pochowanie ich na własnej posesji, rozsypanie na polu, czy w morzu. Pogrzebanie urny w ziemi poza cmentarzem byłoby możliwe tylko w ekologicznej urnie, we wskazanym przez jednostki samorządu terytorialnego miejscu i za ich zgodą.
Dziś Polacy narzekają na koszty pochówku, ale czy gotowi są na takie zmiany? Niektórzy twierdzą, że to dobre rozwiązanie. Takiego zdania jest Iwona Olczak z Poznania, która niedawno pochowała ojca. W rozmowie z WP Kobieta mówi, że gdyby mogła zdecydować sama, na pewno wybrałaby kremację. Jednak podkreśla, że jej ukochany ojciec nie chciał być pochowany w ten sposób. Wolał tradycyjny pogrzeb. Kobieta go zorganizowała, ale podkreśla, że musiała liczyć się ze sporymi kosztami. - Za wszystko, co się wiązało z pochówkiem, usługami firmy pogrzebowej, pomnikiem zapłaciłam ponad 20 tys. złotych. Zasiłek pogrzebowy to tylko dodatek - mówi Iwona w rozmowie z WP Kobieta.
Iwonę stać było na opłacenie tradycyjnego pogrzebu, jednak dla większości Polaków taki nagły i dość spory wydatek jest kłopotem. A zasiłek pogrzebowy wydaje się być jedynie skromnym dodatkiem. Jak podkreślają osoby, które pochowały w ostatnim czasie kogoś bliskiego, 4 tys. złotych zasiłku pogrzebowego wystarczyło na obsługę firmy pogrzebowej i na trumnę. Trzeba przyznać, że to niewiele… Największy koszt przy organizacji pogrzebu to opłata za miejsce na cmentarzu. Może nas to kosztować nawet kilka tysięcy złotych. Opłata zawsze jest wnoszona na 20 lat z góry. Sporo zapłacić trzeba także za pomnik. Oczywiście zależy, z czego zostanie zrobiony, ale jest to co najmniej kilka tysięcy złotych. Do tego doliczyć trzeba koszty księdza, stypy, wieńca, trumny bądź urny.
Dla przykładu: kremowanie zwłok to znacznie niższe koszty. Do pochówku zamiast trumny wykorzystuje się urnę, która kosztuje kilkaset złotych. Koszt spopielenia zwłok to mniej niż tysiąc złotych.
Jak podaje Europejska Federacja Usług Pogrzebowych, w 2018 roku kremacji poddawany był jedynie co czwarty Polak. Na polskich cmentarzach zaczyna brakować miejsc, koszty pogrzebu cały czas rosną. Mimo tego Polacy i tak wybierają tradycyjny pochówek.