Choć sportowcy muszą się mierzyć z dużym zainteresowaniem fanów i mediów na co dzień, jedna z lekkoatletek przekonała się, że niekiedy w sprawy prywatne wywołują nadmierne emocje komentujących. Lolo Jones niedawno zdobyła się na odważne wyznanie w mediach społecznościowych, które poniosło za sobą druzgocące konsekwencje. 40-latka wyznała, że jest dziewicą.
Stalkerzy w natarciu
Niestety, odbiło jej się to czkawką, ponieważ stalkerzy dosłownie rzucili się na sportsmenkę. Kobieta wszystko relacjonowała na Instagramie. Jeden z internautów miał włamać się do budynku, w którym trenuje kobieta.
W zeszłym roku prześladowało mnie trzech mężczyzn. Trzy razy faceci przekroczyli granicę, zagrozili bezpieczeństwu mojemu i moich przyjaciół, zmienili moje życie. Jeden włamał się do olimpijskiego centrum treningowego i został na noc w nadziei, że mnie znajdzie. Inny facet nadal nęka moich przyjaciół, próbując się ze mną skontaktować.
To jednak nie wszystko. Lolo wyznała, że jeden z prześladujących ją mężczyzn wiedział, gdzie mieszka.
Mężczyzna obserwował mój dom i powiedział policji, że zna mnie z Instagrama, a ja zaprosiłam go, żeby ze mną zamieszkał. Mam dość. Chcę powiedzieć jasno... Nie jestem zainteresowana! NIGDY! Nie tędy droga - dodała.
Niesamowite, do czego mogą posunąć się osoby nadmiernie zainteresowane gwiazdą. Miejmy nadzieję, że Jones uda się to jeszcze jakoś odkręcić.
Karolina Sobocińska, dziennikarka o2.pl
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.