Wyzwanie Emmy zostało opisane w "Newsweeku". Emma postanowiła przez pięć dni nic nie jeść i pić tylko duże ilości wody. Niedopuszczalne były jakiekolwiek inne płyny czy nawet najdrobniejsze przekąski.
Przez pięć dni tylko woda
Autorka na wstępie zaznacza, że głównym powodem postu nie była chęć utraty wagi. Był to raczej eksperyment, który miał sprawdzić, czy badania na temat postu mówią prawdę na temat korzyści zdrowotnych oraz polepszonego samopoczucia.
Zrobiłam to, ponieważ chciałam czerpać korzyści z autofagii – cielesnego procesu usuwania złych komórek i zastępowania ich nowymi, zdrowymi – i zwiększyć produkcję ludzkiego hormonu wzrostu, który pomaga naprawić uszkodzoną tkankę mięśniową - podkreśla autorka tekstu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Emma słyszała także opowieści o wielu duchowych doświadczeniach. Pięciodniowy post miał być także osobistym wyzwaniem i sprawdzeniem, czy poradzi sobie z ograniczeniami. Okazało się, że głodowanie przez kilka dni jest bardzo trudne.
Pierwszy i drugi dzień postu były najtrudniejsze. Wtedy Emma czuła cały czas głód, była osłabiona i zmęczona. Nawet zwykłe czynności wykonywane w domu sprawiały jej trudności. Nie poddała się jednak i wkrótce zauważyła efekty.
Trzeciego dnia, po około 72 godzinach bez jedzenia, doznałam ogromnego psychicznego przełomu. I stało się to zaraz po tym, jak poczułam się najgorzej. To było tak, jakbym miał tę nagłą zmianę, która zmusiła mnie do przemyślenia całego mojego życia - relacjonuje Emma.
W trakcie postu organizm Emmy usunął stare komórki i uzupełnił je nowymi. Kobieta poczuła przypływ energii i sił witalnych. Piątego dnia zauważyła, że jej umysł stał się bardzo "czysty", miała lepsze nastawienie do życia i momentami czuła euforię.
Kolejną korzyścią było to, że moje jelita całkowicie się zresetowały, do tego stopnia, że po pięciodniowym poście na wodzie miałam płaski brzuch, nie miałam wzdęć i czułam się niesamowicie, kiedy zaczęłam ponownie wprowadzać jedzenie - relacjonuje.