Kiedyś, gdy rodzice szli do pracy, by zapewnić swoim dzieciom przyszłość, często z pomocą przychodziły babcie. To one odpowiedzialne były za spędzanie czasu z maluchami.
Babcia droższa niż niania
Jak się jednak okazuje, ta zasada powoli wymiera, a rodzice, którzy nie chcą lub nie mogą sobie pozwolić na zostawienie dziecka pod okiem niani, mają spory problem.
Pewna kobieta poprosiła swoją mamę o pomoc przy opiece nad jej córeczką. 64-latka jednak uznała, że zajmowanie się dziewczynką przypominałoby zwykłą pracę "na etacie" z nadgodzinami.
Wyceniła więc swoje "usługi". Ogłosiła, że oczekuje zapłaty o wysokości 20 dolarów (około 86 złotych) za godzinę. Ewentualne spóźnienia w odbiorze dziecka wiązałyby się z kolejnymi kosztami.
To jednak nie wszystko. 29-letnia córka kobiety przed oddaniem dziecka w ręce babci musi zaopatrzyć je w jedzenie, fotelik samochodowy, wózek i zabawki.
Choć kobieta i jej mąż są aktywni zawodowo, nie stać ich było na spełnienie wygórowanych żądań seniorki. Postanowiła poszukać rozwiązania w sieci. Pod jej postem wywiązała się dyskusja, a kobieta stwierdziła, że odda dziecko do żłobka dla niemowląt, bo jest to najkorzystniejsza finansowo opcja.
Jak sądzicie, seniorka postąpiła słusznie? W końcu opieka nad dzieckiem to ciężka psychicznie i fizycznie praca. Ale z drugiej strony lekka pomoc córce powinna aż tyle kosztować?
Karolina Sobocińska, dziennikarka o2.pl