Entuzjastka ćwiczeń Lauren Roberts pewnego dnia na siłowni znalazła się w kłopotliwej sytuacji. Problemem okazały się... legginsy.
Nigdy, przenigdy, nie będę mogła już wrócić na siłownię – powiedziała na początku filmu. - Właśnie przydarzyła mi się najbardziej żenująca rzecz – dodała.
Kupiła popularne legginsy
Lauren wyjaśniła, że kilka miesięcy wcześniej kupiła legginsy, które były popularne na TikToku. Szybko tego pożałowała.
Mają ładne, urocze marszczenia z tyłu, które podkreślają pośladki. Na pewno wiecie, o jakie chodzi - opisała.
Przyznała, że przez cały trening ludzie się na nią patrzyli, a ona nie miała pojęcia dlaczego. Gdy wróciła do domu i spojrzała w lustro, wszystko było już jasne.
Okazało się, że Lauren założyła legginsy tył do przodu. Słynne marszczenie znajdowało się więc po złej stronie, wywołując niepożądany efekt wizualny.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Przesadziła?
Niektórzy komentujący uznali, że kobieta niepotrzebnie histeryzuje. Podkreślili, że na siłowni każdy zajmuje się sobą i nie zwraca uwagę na takie szczegóły, jak legginsy założone tył na przód.
Mogę zagwarantować ci, że nikt cię nie oglądał i nikogo to tak naprawdę nie obchodziło. Siłownie wywołują paranoję – napisała jedna z kobiet.
Inni zasugerowali, że historia Lauren może być zmyślona.
Nie wiem, czy ci wierzę, ponieważ kobiety przed wyjściem przynajmniej dziesięć razy sprawdzają swój wygląd w lustrze - czytamy w innym komentarzu.
Skoro tak cię to zawstydziło, po co pokazujesz to na TikToku? - zastanawia się jeden z komentujących.
To nie koniec świata - pocieszał ją jeden z internautów.
Wiele osób uznało jednak wpadkę Lauren za zabawną.
Poprawiłaś mi dzień - pisali.
Jedna z kobiet postanowiła podzielić się również swoją historią.
Przypomniałaś mi, jak założyłam na siłownię prześwitujące legginsy i wszyscy widzieli moje różowe majtki w świnki - wyznała.