Oli London, popularny youtuber z Wielkiej Brytanii, przeszedł 32 operacje plastyczne, które miały go upodobnić do kobiety pochodzenia koreańskiego. Chciał wyglądać jak piosenkarka Rosé z południowokoreańskiego zespołu Blackpink.
By osiągnąć taki efekt, 33-latek poddał się także procesowi tranzycji płci. Po operacji stwierdził, że po raz pierwszy jest szczęśliwy i nareszcie czuje się dobrze we własnym ciele. Na wszystkie zabiegi wydał łącznie 300 tys. dolarów, czyli około 1,3 miliona złotych.
Po sześciu miesiącach jednak London przestał identyfikować się jako kobieta. Ogłosił swoim fanom, że pragnie wrócić do swojej poprzedniej płci i poprosił, by zwracając się do niego, używać męskich zaimków.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Czytaj także: Modelka zmniejszyła biust. Oto reakcja mężczyzn
Już nie chce być kobietą. Teraz dostaje groźby
Teraz London wypowiada się publicznie na temat tranzycji płci, między innymi namawia rodziców, by nie pozwalali dzieciom poniżej 18. roku życia na taką operację.
Nowa narracja influencera nie spodobała się środowisku trans. Mężczyzna twierdzi, że stał się ofiarą hejtu na ogromną skalę.
Każdego dnia jestem poddawany potokowi nadużyć i kampanii nienawiści ze strony radykalnych aktywistów trans. Mówią bardzo okropne rzeczy i wysyłają mi przerażające groźby śmierci - zdradził w rozmowie z "Daily Star".
London wyznał, że otrzymuje dziennie tysiące gróźb, szczególnie pod postami, które publikuje na Twitterze.
London zapewnił jednak, że nie ulegnie i jestem gotów przeciwstawić się oponentom.