To była miłość jak z filmu. Dwoje nastolatków z Teksasu poznało się i zakochało na zjeździe biblijnym. Gorące uczucie szybko rozkwitło, a ostatecznie para stanęła na ślubnym kobiercu. Oboje zdecydowali, że z seksem poczekają aż do ślubu. Okazało się, że po zawarciu związku małżeńskiego wciąż nie mogli cieszyć się intymnością.
Zakochani nie mogli uprawiać seksu
Przez pięć lat w małżeństwie zakochani nie mogli rozwikłać zagadki. Oboje nie wiedzieli, co jest przyczyną ich łóżkowych problemów. Kobieta w czasie miesiączek nie była w stanie używać nawet tamponów, ale przez kilka lat nie powiązała tego ze swoim życiem seksualnym.
Para w końcu zaczęła unikać tematu seksu. Nie rozmawiali o tym, nie podejmowali też kolejnych prób. Ostatecznie kobieta zdecydowała się na rozmowy ze specjalistami. Jeden z lekarzy zaproponował, by kobieta zaczęła brać leki uspokajające, niestety problem się nasilał.
Diagnoza okazała się brutalna
Co było przyczyną problemów seksualnych pary? Choroba nazywana pochwicą. Jest to zaburzenie seksualne, które polega na skurczach mięśni wokół wejścia do pochwy - kobieta nie może nad nimi zapanować. Przypadłość ta może doprowadzić do zamknięcia wejścia pochwy, co uniemożliwia odbycie stosunku seksualnego.
Moi rodzice nie byli przesadnie surowi. Postanowiliśmy poczekać ze współżyciem ze względu na to, w co oboje wierzyliśmy. Mój mąż również nie miał wtedy doświadczenia seksualnego, dlatego, kiedy nam nie wyszło, myśleliśmy, że to wina naszego braku doświadczenia - powiedziała Amerykanka.
Diagnoza pojawiła się tak późno, ponieważ kobieta szukała najpierw rozwiązań swojego problemu w internecie. Tam polecono jej dilator waginalny. Jest to aplikator służący do rozciągania mięśni pochwy. W jej przypadku nawet ten gadżet był problemem.
Lekarz zalecił jej używanie lidokainy, zamieniła też dilator plastikowy na silikonowy. Dzięki takiemu leczeniu, mięśnie pochwy zaczęły się stopniowo rozluźniać.