Jak podaje BBC, porody Kimberly Sampson i Samanthy Mulcahy dzieliło zaledwie kilka tygodni. Rodziły w różnych szpitala, ale obie placówki wchodzą w skład East Kent NHS Trust.
Chirurg nieumyślnie doprowadził do śmierci dwóch pacjentek?
Do śmierci obu młodych matek doszło w 2018 roku, jednak dopiero teraz w sprawie ogłoszono przełom.
Przeczytaj także: Pożar w szpitalu. 3 osoby nie żyją, bo pracownik zapalił świeczkę
Z ustaleń śledczych wynikało, że Sampson i Mulcahy łączy nie tylko przyczyna zgonu – opryszczka – lecz także osoba chirurga. Ponieważ właśnie on niedługo przed śmiercią przeprowadził zabieg cesarskiego cięcia u obu ciężarnych, pojawiły się podejrzenia, że mógł je zarazić wirusem w trakcie operacji.
Zmiany u ludzi mogą powodować dwa wirusy opryszczki – HSV-1 i HSV-2. Pierwszy pojawia się na wargach i w jamie ustnej, drugi – na narządach płciowych. Rzadko dochodzi do przypadków, gdy zarażenie się nią niesie za sobą skutki śmiertelne u osób cieszących się dobrym zdrowiem.
Kiedy Kimberly Sampson zaczęła chorować, lekarze ze Szpitala im. Królowej Elżbiety Królowej Matki w Margate w hrabstwie Kent leczyli 29-latkę w taki sposób, jakby mieli do czynienia z sepsą. Po przeniesieniu do londyńskiego Kings College Hospital u Sampson zdiagnozowano zakażenie opryszczką, niedługo później zmarła.
Przeczytaj także: Znany publicysta kwestionował pandemię. Leży w szpitalu z koronawirusem
Samantha Mulcahy zmarła sześć tygodni po Kimberly Sampson. Przyczyna złego stanu Mulcahy pozostawała nieznana aż do jej śmierci. Śledczy wpadli na trop związany z chirurgiem po odkryciu, że wirus opryszczki, który zaatakował obie kobiety, był identyczny pod względem genetycznym.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.