Doktor Jennifer Gunter, która jest położnikiem ginekologiem i amerykańską ekspertką w sprawach życia seksualnego, zwróciła się do kobiet z prośbą, aby nie ulegały złudnemu przekonaniu, że każdy produkt eko jest dobry dla naszego organizmu.
W trosce o planetę i wychodząc naprzeciw potrzebom osób, które cenią sobie naturalne składniki i tworzywa, na rynku pojawiły się kubeczki menstruacyjne oraz dziergane tampony. Dr Gunter ma poważne zastrzeżenia co do drugiego produktu.
Ekspertka zdaje sobie sprawę, że dziergane tampony są reklamowane jako bezpieczne dla środowiska i wykonywane ręcznie, ale niekoniecznie dobre dla kobiecych stref intymnych. Nawet niewielkie włókna, które pozostaną w waginie, mogą być przyczyną ostrych stanów zapalanych.
Zobacz także: Zaszła w ciążę będąc w ciąży? Wkrótce urodzi trojaczki
Ponadto dr Gunter podkreśla, ze tampony robione z włóczki czy innego włókna nie są sterylne, ponieważ muszą przejść przez wiele rąk, zanim będą w pełni gotowe. Co prawda możemy poddać je domowej sterylizacji, ale wtedy to podważa sens dbania o planetę. "Musimy zagotować wodę i użyć detergentu" - zauważa.
Dodatkowo jeśli na dzierganym tamponie pozostanie chociaż odrobiona środka czyszczącego, to możemy nabawić się nieprzyjemnej infekcji spowodowanej podrażnieniem ścianki pochwy.