Sprawdzamy pogodę dla Ciebie...

Influencerka z Rosji: "Mogą nas zamknąć"

Rosyjska influencerka "Natasha Russia" mówi, co się dzieje obecnie w kraju. Pokazuje protesty na ulicach Petersburga, a w ostatnim opublikowanym filmiku ujawnia, że istnieją obawy o blokadę internetu. Mówi też o wdrażaniu nowego prawa, które spowoduje, że za publikację niektórych treści, będzie można trafić do więzienia.

Influencerka z Rosji: "Mogą nas zamknąć"
NatashaRussia (TikTok)

Natasha Russia jest jedną z popularnych rosyjskich influencerek. Na co dzień mieszka w Petersburgu i prowadzi Instagram "antypodróżniczy o Rosji".

Brała niedawno udział w protestach ludzi sprzeciwiających się rosyjskiej agresji wobec Ukrainy. Pierwsza demonstracja przeciwko wojnie odbyła się w Petersburgu w piątek, w drugim dniu działań wojennych Rosji przeciwko Ukrainie. Przyszło na nią około 200 osób.

Policja zatrzymała ponad 60 ludzi. Dzień wcześniej, po ogłoszeniu przez prezydenta Władimira Putina inwazji na Ukrainę w 58 miastach Rosji odbyły się protesty, na których zatrzymano ponad 1800 osób.

Nie dla wojny! Ukraina! Pokój! – takie hasła padały wówczas z ust Rosjan.

Boi się więzienia

Wedle rosyjskiego prawa były one nielegalne. Władimir Putin zaczął grozić, że protestujący trafią do więzienia nawet na dwanaście lat, przygotował nawet specjalne autobusy dla tych, którym wojna się "nie podoba".

Influencerka zniknęła na moment z mediów społecznościowych. Nie odzywała się do swoich obserwujących przez kilkanaście godzin. Ci z kolei zaczęli się o nią zwyczajnie martwić.

We wtorek nad ranem opublikowała filmik na TikToku. Wyjaśniła w nim, co było rzeczywistym powodem jej nieobecności.

Jestem, żyję i nigdzie się nie wybieram. Zrobiłam sobie chwilę przerwy i skupiłam się na Instagramie, wywiadach i nadążaniem za sytuacją. Próbuję nie zwariować w ostatnich dniach. Wątpię, że ktokolwiek ma się dobrze w ostatnim czasie, zarówno po stronie ukraińskiej, jak i rosyjskiej – rozpoczęła.
Widzę wszystkie wasze pytania, spróbuję na nie odpowiedzieć w nadchodzących dniach. Chcę was uspokoić, że mamy tutaj internet, ale przygotowujemy się na wypadek, gdyby mieli go odciąć, ocenzurować lub zablokować. Musimy uważać na to, co wrzucamy do internetu, ponieważ nasz rząd chce wdrożyć prawo o zdradzie, więc moglibyśmy skończyć na piętnaście lub dwadzieścia lat w więzieniu (…) – wyznaje.
Trwa ładowanie wpisu:tiktok
Autor: KLS
Dziękujemy za Twoją ocenę!

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Które z określeń najlepiej opisują artykuł:
Wybrane dla Ciebie
Jeździsz samochodem? Do tych miast lepiej się nie wybieraj
Przyrodnicy załamani. Ktoś zastrzelił Merle
Ludzie lądują w szpitalach w dwóch krajach. Winne borówki z Polski?
Eksperci nie mają wątpliwości. To najdroższe pożary w historii Kalifornii
Wielka akcja policji. Potrwa kilka tygodni
Już nie weźmie słoików. Znana emerytka leci do Chorwacji
Naukowcy proponują nową definicję otyłości. To koniec BMI?
Dramatyczne sceny w Biedronce. Mogło dojść do tragedii
Ochotniczka zginęła na wojnie. Jej zdjęcie widział cały świat
Wyniki Lotto 17.01.2025 – losowania Euro Jackpot, Multi Multi, Ekstra Pensja, Ekstra Premia, Mini Lotto, Kaskada
Awantura turystów w Tajlandii. "Polacy, nie róbcie tak"
Donald Tusk: Ochrona granic to święty obowiązek każdego rządu
KOMENTARZE WYŁĄCZONE
Sekcja komentarzy coraz częściej staje się celem farm trolli i polem do dezinformacji. Dlatego zdecydowaliśmy się wyłączyć możliwość komentowania pod tym artykułem.
Redakcja o2.pl
Przejdź na
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem strony Kliknij tutaj, aby wyświetlić