Jeszcze przed zamieszkami w Kapitolu ustępujący prezydent zapewnił na Twitterze, że nie zamierza brać udziału w inauguracji nowego prezydenta. Dodatkowo wspomniał, że nikt z jego rodziny nie wybierze się na te uroczystości. Jak się okazuje, Ivanka ma inne zdanie na ten temat.
"Zbuntowana" Ivanka Trump
Jak podaje "Daily Mail", Ivanka Trump już od kilku tygodni nie może dojść do porozumienia z ojcem. Jest całkowicie przekonana, że jej udział w tak doniosłym wydarzeniu, jakim jest inauguracja, pomoże w rozwinięciu kariery politycznej oraz w uzyskaniu nowych sympatyków. Jednak jej ojciec, jak można się domyślić, nie pochwala jej decyzji.
Donald Trump oskarżył córkę o zniewagę. Stwierdził, że Ivanka chce przyciągnąć oszustów, którzy próbują pozbawić go władzy - czytamy w "Daily Mail".
Żadne z podanych przez ojca argumentów nie przekonały ambitnej Ivanki do zmiany postępowania. Chce w końcu odciąć się od wpływowego ojca i zamierza przede wszystkim skupić się na własnej karierze. Zdaje sobie sprawę z tego, że w ostatnim czasie pewne wydarzenia odbiły się negatywnie na jej wizerunku.
Powiedziała ojcu, że musi chronić swoje polityczne aspiracje. Nie ma zamiaru brudzić swoich rąk podczas kolejnej kampanii prezydenckiej 2024, w której Donald Trump chce uczestniczyć. Zostawia ją dla ojca i Dona Jra - twierdzi informator "Daily Mail".
Warto przypomnieć, że w minionym tygodniu, gdy doszło do brutalnych zamieszek w Kapitolu, Ivanka Trump określiła wdzierające się osoby do budynku mianem "amerykańskich patriotów". Choć wpis został szybko usunięty, jego wydźwięk zapadł w pamięć milionom Amerykanów – zarzucono Ivance poparcie dla przemocy.
Nic dziwnego, że próbuje ona zatrzeć złe wrażenie uczestnictwem w inauguracji 46. prezydenta USA. W ten sposób zagra na nosie własnemu ojcu, a przy okazji być może przekona do siebie część rodaków.
Czytaj też: Jej scena w "Seksmisji" przeszła do historii. Karina Szafrańska nagle zrezygnowała z kariery
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.