W 2001 roku Adam Małysz po raz pierwszy wygrał Turniej Czterech Skoczni, a w Polsce rozpoczęła się "małyszomania".
Izabela Małysz udzieliła "Gazecie Wyborczej" wywiadu, w którym opowiedziała, jakie były ciemne strony popularności męża. Okazuje się, że zawiść nie ma granic, a ludzie prędzej uwierzą w teorię spiskową, niż w ciężką pracę.
"Oceny za seks"
Izabela Małysz już w czasach, gdy skoczek zaczynał zdobywać puchary, rozpoczęła studia prawnicze. Jej determinacja sprawiła, że mogła się pochwalić wysokimi notami. Komentarze "życzliwych" wskazywały na inny powód sukcesów studentki.
Kiedy studiowałam, musiałam się uczyć dwa razy więcej od innych, a i tak szeptali po kątach: "Małyszowej jest łatwiej za nazwisko". Plotkowano, że mam romans z dziekanem. Ileż się nasłuchałam o kryzysach naszego małżeństwa. Ploty pojawiały się zwykle pod koniec sezonu, kiedy kończyły się tematy sportowe - opowiada Izabela Małysz w wywiadzie.
Niestworzone historie powstawały także o samym mistrzu: "Kiedyś Adam miał gorszy czas. Poszliśmy do restauracji i zamówił herbatę z sokiem malinowym. Podano mu go w kieliszku. Ktoś zobaczył i rozpuścił plotkę, że "Małysz ma kryzys, bo pije" - dodała.
Miłośnicy drobnych przyjemności
Adam i Izabela Małysz mogą na szczęście, gdy sportowiec zakończył karierę sportową, odpocząć od nieustannych plotek na swój temat. Małżeństwo wciąż mieszka w Wiśle, w tej samej dzielnicy, w której wychował się skoczek. Duża posiadłość zapewnia im dyskrecję.
Czasem Adam Małych chwali się, jak pielęgnuje ogródek, ale historie o burzliwym życiu zniknęły. Wygląda na to, że prawda jest po prostu o wiele mniej ekscytująca. Państwo Małyszowie, wciąż mówią o sobie czule, a ich związek jest jednym z najtrwalszych w polskim show-biznesie.
Zobacz także: Żyła to pożyje. Willa za milion po rozwodzie
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.