19 maja 1962 r. hollywoodzka seksbomba wychodzi na scenę Madison Square Garden i zaczyna śpiewać "happy birthday". Solenizant patrzy na nią z widowni i nerwowo się śmieje. U jego boku na szczęście nie ma Jackie, która małżeńskich zdrad nie policzyłaby raczej na palcach jednej ręki. Marilyn Monroe to kolejna zdobycz Johna, ale w przeciwieństwie do pozostałych wszyscy chcą z nią być.
Po 19 maja aż huczy od plotek. Nie ucichną one przez kolejne dekady. Trudno się dziwić – oboje byli sławni i piękni, cały świat się nimi zachwycał. Ich relacja, według biografów, miała swój początek na paryskim balu w hotelu Waldorf Astoria.
Jest kwiecień 1957 r. Wtedy jeszcze nie zamienią ze sobą słowa. Każde przychodzi tam z małżonkiem – ona z Arthurem Millerem, on z Jacqueline. Poza nimi jest tam jeszcze ponad tysiąc osób.
Marilyn i JFK
4 lata później aktorka i nowo wybrany prezydent spotykają się na kolacji w domu Petera Lawforda. Jego siostra Patricia – bliska przyjaciółka Marilyn – później to potwierdzi. 24 marca 1962 r. para bawi się już u Binga Crosby'ego. Gwiazda dzwoni z imprezy do kolegi i masażysty Ralpha Robertsa. Ten doskonale pamięta, że w tle słyszał głos prezydenta. Mało tego, w pewnym momencie Kennedy przejął słuchawkę i sam rozmawiał z Ralphem.
Marilyn powiedziała mi, że tamtej nocy to był jedyny raz, kiedy poszli do łóżka. Wielu ludzi sądziło, że to było coś więcej. Ale Marilyn sprawiała wrażenie, jakby w ogóle jej to nie ruszało i JFK miał takie samo podejście. Zdarzyło się, to się zdarzyło. I tyle – mówił dziennikarzom Roberts.
W podobnym tonie o romansie Monroe wypowiadała się Susan Strasberg. - Fajnie było przespać się z tak charyzmatycznym prezydentem. Marilyn bardzo się podobało to, że się ukrywają, ale wiedziała, że Kennedy nie jest facetem, z którym chciałaby spędzić resztę życia. I bardzo jasno dała o tym znać – stwierdziła córka Lee Strasberga.
Czytaj też: Wojewódzki wbił szpilkę Rozenek-Majdan
Na "happy birthday" w wersji Monroe JFK zareagował tak: "Mogę iść na emeryturę po pięknych życzeniach wyśpiewanych w taki słodki sposób". Później fotograf Białego Domu Cecil Stoughton zrobi parze jedyne wspólne zdjęcie – na zamkniętej zabawie w posiadłości producenta filmowego Arthura Krima.
Niecałe trzy miesiące później Marilyn przedawkowała barbituraty i umarła w wieku 36 lat. Zdaniem niektórych w jej śmierć zamieszana jest rodzina Kennedych. Rok później, 22 listopada 1963 r., prezydent Kennedy zginął z rąk zamachowca w Dallas. Nie miał nawet pięćdziesiątki.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.