Były ksiądz Maciej jest bardzo aktywny w mediach społecznościowych. Tylko na Instagramie jego profil śledzi niemal 25 tys. internautów. Były duchowny szczegółowo opisuje, jak doszło do tego, że dla swojej uczennicy, w której się zakochał, porzucił sutannę. Taką decyzję podjął już ponad 4 lata temu.
Dokładnie 4 lata i 5 miesięcy minęło odkąd postanowiłem w inny sposób realizować swoje życie niż ksiądz. To moje życie i mój wybór. I dokładnie tyle minęło czasu, odkąd ponownie wszedłem do tego Kościoła, gdzie po raz ostatni byłem wikarym - zwierza się były ksiądz w jednym z postów.
Czytaj także: Takie wykształcenie ma Jarosław Kaczyński. Zaskoczeni?
Były ksiądz poznał swoją ukochaną w szkole
W jednym z nagrań na TikToku były ksiądz opowiedział także, jak poznał swoją partnerkę. "Uczyłem w szkole, w liceum, w tamtym czasie miałem same klasy maturalne i w jednej z tych klas była Karolina. Zaczęło się tak bardzo niewinnie. Ona była taką osobą, która przykuwała uwagę - była bardzo sympatyczna, miła, wesoła, zabawna. I gdzieś, od słowa do słowa, zaczęło się pisanie na messengerze. Później okazało się, że zaiskrzyło między nami - opowiada były duchowny.
Karolina i Maciej razem wychowują synka. "10 lat temu leżałem krzyżem w katedrze, a teraz brałem udział w występach mojego synka w żłobku z okazji dnia mamy i taty. Szczerze? Nie żałuję, bo teraz wiem, co to szczęście - wyznał były ksiądz pod jednym z opublikowanych zdjęć.
"Obłuda wśród księży". Były ksiądz podał powody
Maciej zdradził także prawdziwe powody odejścia z kapłaństwa. Były duchowny nie owija w bawełnę.
Opisywałem wam już, jakie były moje główne powody odejścia z kapłaństwa, że samotność, rozczarowanie, obłuda wśród księży, ale także i chęć posiadania rodziny. Dziś chcę wam przedstawić konkretnie, na czym to rozczarowanie polegało, a przypomnę, że nawet jeślibym nie poznał Karoli to te właśnie czynniki, które za chwilę opiszę byłyby głównym powodem, dla których bym i tak odszedł - wyznał na Instagramie były ksiądz.
Maciej nie ukrywa, że początki znajomości z Karoliną nie należały do najprostszych. Para musiała się początkowo ukrywać.
Od momentu, kiedy odszedłem, zaczęliśmy z Karola stopniowo nadrabiać życie towarzyskie, bo wcześniej, wiadomo, było tylko ukrywanie, spotkania pod osłoną nocy, więc jakoś trzeba było ten czas nadrobić. Chciałem Karoli wynagrodzić to czekanie i brak takiej swobody, odkąd mnie poznała. Byłem jej bardzo wdzięczny, że wykazała się naprawdę dużą cierpliwością i zaufaniem, że wierzyła w to wszystko, co jej mówiłem i po prostu czekała. To sprawiło, że ja jeszcze bardziej ją pokochałem. Trudno mi było w to uwierzyć, że spotkało mnie takie szczęście w postaci Karoli - relacjonuje.
Czytaj także: Ma zniknąć z grobu Krawczyka. Podano powód