Autor jednego z bardziej poczytnych blogów parentingowych ("Ask yout dad") znów zszokował. Na blogu dzieli się swoimi doświadczeniami jako ojciec. Tym razem napisał poruszający list.
John Kinnear, bo tak nazywa się internetowy tatuś, publikuje teksty, które dosłownie "bawią i uczą". Mają one na celu zwiększenie świadomości na temat tego, jak wielkim wyzwaniem jest rodzicielstwo.
Sam z chęcią przyznaje się do swoich niedoskonałości jako ojciec. Tym razem napisał list, w którym zwrócił się do innych "beznadziejnych rodziców". A konkretnie do tych matek i ojców, którzy bywają niesprawiedliwie oceniani przez osoby trzecie.
Drogi beznadziejny rodzicu, Widzę Cię na ławce w parku – trzymasz telefon w ręku. Twoje dziecko chce zwrócić na siebie Twoją uwagę. Trzy, cztery próby później z końca placu zabaw dociera do Ciebie okrzyk "mamo" lub "tato" i wtedy uświadamiasz sobie, że to o Ciebie chodzi. Podnosisz na chwilę wzrok znad telefonu, machasz dziecku i znów znikasz w cyfrowej otchłani [...] - zaczyna list ojciec.
Widzę Cię w restauracji. Twoje najmłodsze dziecko je nuggetsy i makaron z serem. Zapewne po raz 40. w ostatnim czasie. W brudnych od sera rękach trzyma Twojego iPhone’a i prawdopodobnie ogląda odmóżdżającą kreskówkę. Włączasz ją, żeby zająć czymś dzieci, bo Tobie się nie chce - pisze John.
Kinnear podkreśla, że to są sytuacje, które się zdarzają. Ale są też takie, które dzieją się tylko w czterech ścianach, a o nich już nikt nie pamięta.
Tego nie widzę. Nie widzę, że… Każdą wolną chwilę poświęcasz zabawie z dziećmi. Kiedy wracasz wieczorem z pracy, czytasz im bajki, uczysz je czytać. Co wtorek jeździsz z córką do sklepu z komiksami i pozwalasz jej wybrać dwa – w nagrodę za jej ciężką pracę. W weekendy zabierasz dzieci do parku, gdzie są też inne dzieci. Chcesz, żeby się dobrze bawiły, gdy Ty odpiszesz na maile - kontynuuje.
Nie widzę, że… Rzadko jadacie poza domem. W domu się nie przelewa, a wyjście w czwórkę do restauracji jest kosztowne. To jednak coś wyjątkowego i chcesz, żeby wszyscy dobrze się bawili. Dla Ciebie czymś specjalnym jest średnio wysmażony stek z ziemniakami. Dla dzieci to nuggetsy z makaronem - dodaje John.
Autor chciał wyjaśnić te sytuacje. Ale oprócz tego przypomniał niezwykle istotną kwestię, że "wszyscy jesteśmy tylko ludźmi".
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.