Rebecca Butcher jako nastolatka zauważyła, że rośnie jej tylko jedna pierś. Pochodząca z Yorkshire w Wielkiej Brytanii kobieta w wieku 14 lat postanowiła udać się z tym problemem do lekarza. Medycy jednak bardzo długo nie potrafili postawić trafnej diagnozy.
Mówili mi, że jeszcze nie skończyłam dojrzewania, a druga pierś w końcu zacznie rosnąć. Podkreślali też, że to normalne u kobiet, iż jedna z piersi jest większa od drugiej i wszystko wróci do normy w ciągu kilku lat – opisuje Brytyjka w mediach społecznościowych.
Jedna z jej piersi jest wyraźnie większa od drugiej. "Zaczęło mi to przeszkadzać"
Sytuacja jednak wcale się nie poprawiała. W wieku 17 lat dziewczyna ponownie postanowiła wybrać się do lekarza. Usłyszała jednak tę samą diagnozę co wcześniej.
Zaczęło mi to bardzo przeszkadzać. Wypychałam stanik skarpetkami i nosiłam golf, ponieważ nie chciałam, żeby ktokolwiek to zauważył – zaznacza Rebecca Butcher.
Wtedy młoda Brytyjka postanowiła na własną rękę dowiedzieć się, co może być jego przyczyną jej asymetrycznego biustu. Okazało się, że choruje najprawdopodobniej na syndrom Polanda. To rzadki zespół wad wrodzonych, na który składa się najczęściej jednostronny niedorozwój mięśni klatki piersiowej i brodawki sutkowej.
Lekarze nie chcieli postawić diagnozy. 25-latka zdiagnozowała chorobę na własną rękę
Kiedy Rebecca Butcher przyszła do lekarza z postawioną przez siebie diagnozą, ten nie był przekonany. Stwierdził, że nie może jej potwierdzić, bo nie ma pojęcia na temat omawianej choroby. Kiedy nastolatka wychodziła zrezygnowana z gabinetu, na korytarzu zauważyła ją pielęgniarka. Okazuje się, że kobieta zetknęła się wcześniej z tym schorzeniem. Powiedziała jej, że powinna poszukać pomocy u innego lekarza.
Skończyło się na tym, że byłam u czterech lub pięciu lekarzu pierwszego kontaktu, trzech pielęgniarek, dwóch specjalistów od chorób piersi i chirurga. Odwiedziłam trzy różne szpitale. W wieku 20 albo 21 lat wysłano mnie na USG. Nikt jednak nie chciał postawić oficjalnej diagnozy. (…) Jeden z lekarzy powiedział mi nawet w pewnym momencie, że mogę sama wymyślić nazwę dla tej choroby, ponieważ nigdy o czymś takim nie słyszał – mówi kobieta.
25-latka twierdzi, że zaakceptowała w końcu swój wygląd. Zwraca jednak uwagę na fakt, że ponieważ jej choroby nie zdiagnozował ostatecznie żaden lekarz, nie będzie nigdy na 100 proc. pewna, że to właśnie to schorzenie.
Pewnie nigdy się ostatecznie nie dowiem, dlaczego tak jest, ale muszę to zaakceptować – podsumowuje Rebecca Butcher.
Obejrzyj także: Ta zawodniczka ma ponad 3 mln obserwujących. Nic dziwnego