Maja Ostaszewska przyjęła trzy Ukrainki. To, co zrobiły, wstrząsnęło aktorką

Gdy wybuchła wojna w Ukrainie, Maja Ostaszewska postanowiła wyciągnąć do uchodźców pomocną dłoń. Z aktorką zamieszkały trzy Ukrainki, które opuściły ojczyznę w obawie o własne życie. Jednak niedawno oświadczyły aktorce, że muszą ją opuścić. Dlaczego?

Maja Ostaszewska boi się o bezpieczeństwo trzech Ukrainek, które przyjęła pod swój dach Maja Ostaszewska boi się o bezpieczeństwo trzech Ukrainek, które przyjęła pod swój dach
Źródło zdjęć: © AKPA | AKPA, Grabowski

Maja Ostaszewska przyjęła do siebie trzy uchodźczynie na przełomie lutego i marca. Aktorka nie ukrywała, że ona i obywatelki Ukrainy stały się sobie bardzo bliskie. Jednak nieoczekiwanie okazało się, że będą one musiały opuścić Ostaszewską i wyruszyć w długą podróż.

Maja Ostaszewska martwi się o Ukrainki, które z nią mieszkały

Aktorka podzieliła się swoją historią za pośrednictwem Instagrama. Opublikowała na portalu społecznościowym wspólne zdjęcie siebie i jej lokatorek. Wszystkie kobiety przytulały się do siebie i widać było, że są sobie bardzo bliskie. Niestety, nadszedł czas, aby obywatelki Ukrainy opuściły dotychczasowe lokum i... wróciły do ogarniętej wojną ojczyzny.

Nadszedł czas pożegnania. Dziewczyny zdecydowały, ze wracają do Kijowa. Były śmiechy i łzy wzruszenia. Wiele razem przeszłyśmy. Nigdy nie zapomnę naszego pierwszego spotkania w marcu o świcie, kiedy przekroczyły granicę w Krościenku. Połączył nas tragiczny czas wojny i sprawił, że stałyśmy się sobie bliskie – napisała Maja Ostaszewska na Instagramie.

Maja Ostaszewska podkreśliła, że nie tylko uchodźczynie z Ukrainy zyskały na mieszkaniu z nią. Wręcz przeciwnie, aktorka odebrała od nich cenną lekcję, dzięki której dziś żyje bardziej świadomie i lepiej radzi sobie w kontaktach z osobami potrzebującymi pomocy.

Dużo mnie to doświadczenie kilku miesięcy nauczyło. Utwierdziło w tym, że pomagając, nie możesz narzucać swojej wizji najlepszych, jedynie słusznych rozwiązań. Że na każdym etapie musisz szanować odrębność osób, którym pomagasz. Wspierać ich samodzielność. Wspierać bez oczekiwań – wyliczała Maja Ostaszewska (Instagram).

Aktorka wyraziła nadzieję, że jej podopiecznym nie stanie się nic złego oraz wkrótce ponownie się zobaczą. Publicznie podziękowała im za wspólnie spędzony czas i życzyła, żeby wojna trawiąca ich kraj wkrótce dobiegła końca.

Daria, Elena, Wika wracajcie bezpiecznie do domu. Jesteście wspaniałe! Dziękuję, że mogłam was poznać. Mam nadzieję, że ta wojna zaraz się skończy. Do zobaczenia kochane – zakończyła swój instagramowy wpis Maja Ostaszewska.

Zobacz też: Polskie gwiazdy angażują się w pomoc uchodźcom z Ukrainy. Dają przykład innym

Wybrane dla Ciebie
Niezwykła pasterka w Tatrach. Gromadzi wiernych z całego kraju
Niezwykła pasterka w Tatrach. Gromadzi wiernych z całego kraju
Wzruszający gest policjanta. "W oku 78-latka zakręciła się łza"
Wzruszający gest policjanta. "W oku 78-latka zakręciła się łza"
Porównał Putina do kanibala. Rosyjski ksiądz ukarany
Porównał Putina do kanibala. Rosyjski ksiądz ukarany
Czekano na to 500 lat. Historyczna pasterka w Dublinie
Czekano na to 500 lat. Historyczna pasterka w Dublinie
Pokazali nagranie z Krakowa. "Trzy razy próbował uciekać"
Pokazali nagranie z Krakowa. "Trzy razy próbował uciekać"
Zobaczył tęczową aureolę w Tatrach. Od razu chwycił za telefon
Zobaczył tęczową aureolę w Tatrach. Od razu chwycił za telefon
Zemsta Ukraińców. Potężna eksplozja w Moskwie
Zemsta Ukraińców. Potężna eksplozja w Moskwie
Postawili to w lasach. Już wiadomo, co jest w środku
Postawili to w lasach. Już wiadomo, co jest w środku
Pojmali żołnierzy Kim Dzong Una. Ujawnili treść ich listu
Pojmali żołnierzy Kim Dzong Una. Ujawnili treść ich listu
Stanął przed kamerą i się zaczęło. "Radosne brykanie"
Stanął przed kamerą i się zaczęło. "Radosne brykanie"
Muniek broni rosyjskich sportowców w Polsce. "Lepiej dla nas niż dla Putina"
Muniek broni rosyjskich sportowców w Polsce. "Lepiej dla nas niż dla Putina"
Okrutne znalezisko w gdańskim lesie. "Nielegalny proceder"
Okrutne znalezisko w gdańskim lesie. "Nielegalny proceder"