Wiele pań z wiekiem rezygnuje z regularnych wizyt u fryzjera. O włosy zazwyczaj dbają samodzielnie w domowym zaciszu. Często, kobiety po 50-tce stawiają na długie i spięte włosy. Inne wolą krótkie strzyżenie i swój naturalny kolor, a jeszcze inne stawiają na ciemną farbę, by przykryć siwiznę.
Wiadomo, że najważniejsze to czuć się dobrze w swoim ciele, jednak są pewne fryzury, które fatalnie postarzają! Niektórych stylizacji na głowie lepiej unikać po 50-tce. Zwłaszcza, że włosy stają się wtedy słabsze, mniej błyszczące i gęste. Wszystko m.in. przez menopauzę, która prędzej czy później czeka każdą kobietę.
Jakich fryzur unikać po 50-tce? Ważne, by dodać włosom nieco lekkości i naturalności. Długie włosy często nie są dobrym wyborem. Mogą spowodować, że twarz wygląda jakby była "opadająca", a zmarszczki czy małe mankamenty bardziej rzucają się wtedy w oczy. Lepiej decydować się na krótsze cięcia.
Podobnie z włosami w kolorze jasnego blondu lub siwymi. Odpowiednio dobrany kolor czyni cuda i może nas odmłodzić. Problem pojawia się, gdy blond zamiast odmłodzić, dodaje lat i nie pasuje do dojrzałej urody. Warto udać się do dobrego fryzjera, by dobrał odpowiedni odcień, którym nie zrobimy sobie "krzywdy".
Również panie po 50-tce, które decydują się na ciemny kolor włosów, powinny rozważyć, czy to dobry krok. Długie i ciemne włosy dodają lat, a siwy odrost bywa na nich bardzo widoczny. To pułapka, w którą łatwo wpaść wybierając fryzurę po 50-tym roku życia.
Jedną z ostatnich "niebezpiecznych fryzur" po 50-tce są krótkie włosy "bez kształtu". Wywijające się w różne strony kosmki, lekko pofalowane z prostą grzywką z pewnością dodadzą nam lat. Zwłaszcza, jeśli nie zadbamy o ich jednolity kolor. Fryzjer z pewnością będzie pomocny w wyborze stylu cięcia. Dobierze odpowiedni kształt fryzury do naszej twarzy i urody.