Gdy na weselu przyjaciółki powiedziała, że była najgrubszą kobietą świata, zaniemówili. Catrina Raiford wprawiła wszystkich w osłupienie, opowiadając o swojej przeszłości. - Musiałam im pokazać zdjęcia, żeby mi uwierzyli — mówi w rozmowie z "The Sun".
Ważyłam 435 kg. To tyle samo, co kaszalot czy niedźwiedź polarny. Byłam tak gruba, że skończyłam przykuta do łóżka i musiałam poddać się leczeniu. Dźwig podniósł mnie i umieścił na samochodzie ciężarowym, aby zawieźć mnie do szpitala — tak opowiada o najtrudniejszym dniu w swoim życiu, który jednocześnie był początkiem jej ogromnej metamorfozy.
Była najgrubszą kobietą na świecie
Catrina z Florydy zawsze była większa od rówieśników. Uzależniła się od jedzenia, mając zaledwie dziewięć lat.
Zapychałam się słodyczami i wysokokalorycznymi ciastami, takimi jak pączki i ciasta czekoladowe. To był nałóg, który pozwalał mi radzić sobie z życiem. Sprawiał, że czułam się dobrze — przyznaje.
W wieku 14 lat ważyła ponad 200 kg i nosiła rozmiar XXXL. Jako nastolatka trafiła na oddział psychiatryczny na osiem miesięcy. Niestety leczenie nie przyniosło to efektów. Catrina wróciła do szkoły i była nieustannie wyśmiewana i zastraszana przez rówieśników.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Czytaj także: Nie goli pach i nóg. Mówi, co na to jej chłopak
Kobieta znalazła pracę w obsłudze klienta, ale po osiągnięciu wagi 286 kg nie była już w stanie pracować. - Nie mogłam normalnie chodzić. Moje nogi nie były w stanie udźwignąć mojego ciężaru i odczuwałam ciągły ból. Odmawiałam wizyty u lekarza rodzinnego, pomimo desperackich próśb mojej mamy, z którą nadal mieszkałam.
Codzienne czynności były dla niej ogromnym wyzwaniem. - Kiedy musiałam iść do toalety, kładłam się na boku w łóżku i używałam specjalnych podkładek do wchłaniania nieczystości. Mój kuzyn pomagał mi wtedy w sprzątaniu.
Kobieta nie widziała sensu życia. - Po prostu chciałam umrzeć. Każdego dnia tylko jadłam i korzystałam z internetu od rana do wieczora — wspomina ten trudny czas.
Chce przekazać swoją skórę na cele dobroczynne
Momentem przełomowym okazał się dzień, w którym zabrano przy pomocy dźwigu, a następnie ciężarówki do szpitala. Tam personel musiał połączyć dwa największe łóżka szpitalne, aby znaleźć dla niej miejsce do spania.
To był najgorszy dzień w moim życiu. Zdałam sobie sprawę, że potrzebuję zmiany. To było upokarzające, ale wykorzystałem to upokorzenie, aby zmienić swoje życie. Mój najgorszy dzień był jednocześnie moim najlepszym — przyznała po latach.
Udało jej się zrzucić 305 kg. To tyle, ile wynosi waga trzech słoniątek.
Obecnie waży 127 kg, ale nosi rozmiar M, bo sama jej zwisająca skóra waży 60 kg. Kobieta planuje usunąć ją i przekazać ofiarom groźnych poparzeń.
- Próbuję zebrać pieniądze na ostatnią część mojej metamorfozy — mówi Catrina. Dodaje, że prowadzi rozmowy z klinikami pomagającym ofiarom pożarów, które rozważają pomoc w opłaceniu części operacji usunięcia skóry w zamian za przekazanie jej fragmentów.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.