Kim Dzong Un, Xi Jinping i Władimir Putin nie mają wątpliwości, co w ich krajach powinny robić kobiety.
W ostatnim czasie, w zarządzanych przez siebie państwach wydali w tej sprawie specjalne oświadczenia. Przekonują w nich kobiety by miały więcej potomstwa.
Czytaj także: Chcą zdążyć przed wyborami w Rosji. Prezent dla Putina
Pod koniec listopada Władimir Putin nawoływał Rosjanki, aby "wróciły do swoich korzeni" i podobnie jak ich przodkinie miały "siedmioro, ośmioro, a nawet więcej dzieci".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zachowujmy i ożywiajmy te wspaniałe tradycje. Duże rodziny muszą stać się normą, sposobem życia całego narodu rosyjskiego" – przekonywał rosyjski przywódca w trakcie Światowego Rosyjskiego Soboru Ludowego w Moskwie.
Czytaj także: CNN pisze do polskiego rządu. Taką otrzymali odpowiedź
Z kolei chiński przywódca Xi Jinping przekonywał jeszcze w październiku, że kobiety muszą pomóc w ustanowieniu "nowego trendu w rodzinie".
Do tej narracji 4 grudnia dołączył północnokoreański przywódca Kim Dzong Un, który przyznał, że wskaźnik urodzeń w kraju spada, nawołując również kobiety w Korei Północnej, aby rodziły więcej dzieci.
Kim pochwalił także swoje rodaczki za "żmudne wysiłki i zasługi, jakie poczyniły, rodząc wiele dzieci i wychowując je w dni niedostatku i trudności" – podał północnokoreański portal the Pyongyang Times.
Kiedy wszystkie matki jasno zrozumieją, że rodzenie wielu dzieci jest patriotyzmem i robią to w pozytywny sposób, będzie można szybciej przyspieszyć sprawę budowy potężnego kraju socjalistycznego - podkreślił.
"Business Insider" zwraca uwagę, że męska obsesja kontroli nad płodnością nie jest jedynie domeną rządzonych twardą ręką mocarstw. Podobne deklaracje ponad rok temu składał Elon Musk, który przyznał, że robi wszystko, co w jego mocy, by walczyć z "niedoborem ludzkości".
To zdecydowanie największe niebezpieczeństwo przed jakim stoi cywilizacja - podkreślił na portalu X.