Zbliżający się sezon komunijny oznacza dla wielu osób prawdziwy ból głowy. Czasy, w których kupno roweru, hulajnogi czy złotej pamiątki traktowano jak godny uwagi prezent, już dawno odeszły do lamusa. Teraz kupno pierwszokomunijnego prezentu wymaga większej kreatywności i - co za tym idzie - także większych nakładów finansowych.
Nic więc dziwnego, że temat prezentów na Pierwszą Komunię Świętą wzbudza sporo emocji. Dziś już nikogo nie dziwi widok podarku w postaci nowego laptopa czy kilku tysięcy złotych w kopercie. Czasami jednak rodziców ponosi ułańska fantazja.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zaskakująca odpowiedź na pytanie o prezent. Kuriozalna prośba
Przekonuje o tym list wysłany przez mieszkankę Warszawy do portalu edziecko.pl. Chrześnica kobiety w tym roku przystępuje do tego sakramentu - kobieta jest zdziwiona, że przygotowania do uroczystości po nabożeństwie tak bardzo pochłaniają jej szwagierkę i brata:
Jak patrzę na to, co wyprawiają podczas przygotowań do komunii mojej chrześniaczki Marysi, to nie wiem, czy ja ich tak nie znałam, czy naprawdę tak się zmienili. Przyjęcie jest przygotowywane zgodnie z ideą 'zastaw się, a postaw się', ma być na bogato i tak, żeby wszyscy zazdrościli - twierdzi kobieta.
Prawdziwym zaskoczeniem była jednak dla niej rozmowa o potencjalnym prezencie dla chrześnicy, Marysi. W tym wypadku jej rodzina puściła wodze fantazji:
Myślałam, że kupię Marysi jakąś ładną biżuterię, ze złota, to będzie piękna i wartościowa pamiątka. I zaczęłam z nią o tym rozmawiać. Zapytałam szwagierkę co o tym myśli, a ona bez chwili zastanowienia rzuciła hasło: Thermomix! Wyobraźcie sobie moją minę, ja ją zapytałam, że ale co Thermomix? (...) i zaczyna tłumaczyć, że Marysia tak lubi gotować, to na pewno jej i w ogóle im się przyda - opowiada wzburzona warszawianka.
Kobieta od razu odmówiła, przekazując, że nie ma zamiaru wydawać tak dużej kwoty na prezent. Szwagierka jednak nie ustępowała:
Dodałam, że niestety, ale nie stać mnie na wydanie 5 tys. zł., a moja szwagierka, że mogę wziąć na raty i dalej się upiera, że będą z Marysią mogły wspólnie gotować itp. W końcu się zirytowałam i powiedziałam, że to chyba prezent dla niej, a nie córki, to się wielce oburzyła - konkluduje kobieta.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.