Użytkowniczka serwisu Reddit przyznała, że dopiero po czterech latach od przeprowadzki zorientowała się, że pod tapetą znajdują się drzwi do sekretnego pomieszczenia. Kryło się w nim przerażające znalezisko.
Kobieta zdecydowała się na wyprowadzkę
Odkrycie było na tyle szokujące, że kobieta i jej mąż postanowili wyprowadzić się z tego domu. Na wejście do sekretnego pomieszczenia z mężem trafili całkowicie przypadkiem - podczas remontu.
Za tapetą były ukryte drzwi. Najwyraźniej klamka została zdjęta, więc wtopiły się w ścianę w korytarzu - napisała kobieta i przyznała, że jedynym, czego się spodziewała, była sterta kurzu i pajęczyn.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jednak ich oczom ukazało się coś całkiem innego.
W rogu pomieszczenia ujrzeliśmy szkielet! To przestraszyło mnie niemiłosiernie - przyznała kobieta.
Ponure poczucie humoru
Okazało się, że szkielet umieścił tam...poprzedni właściciel budynku. Jednak jego poczucie humoru najwyraźniej nie przypadło kobiecie do gustu, skoro razem z całą rodziną postanowili się wyprowadzić z domu.
Wyobrażam sobie, że jest jakiś facet, który od czasu do czasu przypomina sobie szkielet, który schował w ukrytym pokoju i chichocze, zastanawiając się, czy ktoś go już znalazł - napisał jeden z użytkowników Reddita.
Pozostali mieli sporo rad odnośnie tego, co zrobić z "tajemniczym pomieszczeniem" przed sprzedażą domu.
Musisz ponownie 'zapieczętować' pokój przed sprzedażą, aby przekazać tę tradycję dalej - skomentowała kolejna osoba.
Jeszcze inna dodała, że dobrym pomysłem byłoby zostawienie w którejś z sypialni napisanego odręcznie "postarzanego listu", co dodałoby całej sytuacji aury tajemniczości.
A Wy co sądzicie o takich "ponurych" żarcikach? Byłby to dla Was powód do wyprowadzki?