28-letnia Abigail Higson z Wielkiej Brytanii skróciła swoje "rajskie" hiszpańskie wakacje po tym, co spotkało ją i jej chłopaka w hotelu Sándalo Beach w Magaluf na Majorce. Kobieta w rozmowie z "Daily Star" poskarżyła się, że ktoś ją podglądał ją w trakcie stosunku z partnerem w pokoju hotelowym.
Ochroniarz podglądał gości?
Brytyjka twierdzi, że w pewnym momencie zauważyła męską postać w drzwiach do apartamentu. Według relacji 28-latki mężczyzna trzymał w ręce telefon i prawdopodobnie nagrywał ją i jej chłopaka.
Byłam całkowicie naga… całkowicie odsłonięta. Wstałam i ubrałam się w ciągu 20 sekund - powiedziała Higson.
Kobieta następnie podbiegła do mężczyzny i próbowała wyrwać mu telefon z rąk, jednak podglądacz rzucił się do ucieczki. W recepcji Higson dowiedziała się, że intruz to tak naprawdę hotelowy ochroniarz, który miał zostać wysłany do pokoju Brytyjczyków, ponieważ inni goście skarżyli się na dobiegający stamtąd hałas.
28-latka zapewnia, że wbrew twierdzeniom personelu hotelu ani ona, ani jej chłopak tej nocy nie byli pijani, ani nie zachowywali się głośno. - Spędziliśmy miły wieczór. Zaczęliśmy na balkonie, a potem przenieśliśmy się do sypialni. Robiliśmy to przy cicho włączonym telewizorze - powiedziała "Daily Star".
Para złożyła skargę na hotel do biura podróży, które zorganizowało wycieczkę. Urlopowicze zostali wówczas przeniesieni do innego miejsca, lecz i tak postanowili skrócić swoje "zrujnowane" wakacje i wrócili do domu przed planowanym terminem.
Personel hotelu zarzeka się, że zarzuty Brytyjczyków są nieprawdziwe i utrzymuje, że ich goście byli nietrzeźwi i to oni sprawiali problemy. Sprawa utknęła w martwym punkcie.