Sprawdzamy pogodę dla Ciebie...

Poszedł na jarmark w Krakowie. Jedno cisnęło mu się na usta

41

Youtuber Książulo odwiedził jarmark świąteczny w Krakowie, aby sprawdzić jakość jedzenia i sprzedawanych tam ozdób. Znany twórca nie był do końca zadowolony z podawanych tam dań i nie zostawił suchej nitki na jednej z bardzo popularnych zup. Znalazł jednak i zalety.

Poszedł na jarmark w Krakowie. Jedno cisnęło mu się na usta
YouTuber ocenił jarmark w Krakowie. (YouTube)

Książulo po raz kolejny postanowił sprawdzić jakość jedzenia w popularnym miejscu. Tym razem wybrał jarmark świąteczny w Krakowie. Wcześniej sprawdził jarmark w Zakopanem i w Warszawie.

Jarmark w Krakowie

YouTuber zwrócił uwagę, że jarmark jest większy niż w Zakopanem i jest na nim dużo ozdób na Boże Narodzenie oraz wyrobów regionalnych. Na pozostałych jarmarkach było więcej "tandety", czyli mało przydatnych gadżetów.

Na pierwsze danie Książulo wybrał kwaśnicę. Zdziwił się jednak ceną za jedna porcję. Ta kosztowała bowiem aż 30 zł. W środku znajdowało się sporo kiełbasy, słoniny, ziemniaków i kapusty. Niestety, danie nie było smaczne.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Oszustwa noclegowe. Na co zwrócić uwagę, by nie paść ofiarą krętaczy?

YouTuber powiedział, że zupa była za tłusta i zbyt mało kwaśna. Dodał, że kwaśnica z najgorzej ocenianej knajpy w Zakopanem, była smaczniejsza. Jednocześnie słyszymy, że porcja jest duża i z pewnością nasyci nas na długo. Jest to także bardzo rozgrzewające danie.

Następnie Książulo kupił dwa placki ziemniaczane. Te kosztowały 25 złotych i były smażone na bieżąco, co jest dużym plusem. Niestety YouTuber stwierdził, że smakują sztucznie, jakby były "zrobione z torebki".

20 złotych za placki tak słabej jakości? No nie, ja jestem na nie - powiedział.

Sam goły langosz kosztuje aż 30 zł, natomiast każdy dodatek to kolejne 6 zł. Książulo nie ukrywał, że ma duże oczekiwania, ponieważ bardzo lubi to węgierskie danie. Wziął placek bez żadnych dodatków.

Już na pierwszy rzut oka widać, że langosz z jarmarku wygląda inaczej niż ten oryginalny. Jest mniejszy i cieńszy. "Nie smakuje jak langosz, bardziej jak podpłomyk" - stwierdził YouTuber. Dodał, że ser i sos jogurtowy są bardzo słabej jakości.

Negatywnym aspektem były także ceny wszystkich dań. YouTuber porównywał je z cenami jedzenia w Zakopanem i w Warszawie, ale okazało się, ze wszędzie było niemal tak samo drogo. Wszystkie potrawy kosztowały o wiele więcej niż w sklepach lub restauracjach.

Czuję się oszukiwany na tych jarmarkach [...] Na tym polegają te jarmarki. To jest trochę taka pułapka na turystów. Możesz dołożyć 10 złotych i najeść się w knajpie. Jest fajny klimat. Są choinki, są gwiazdy. Jest ładnie - podsumował YouTuber.
Autor: ABA
Dziękujemy za Twoją ocenę!

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Które z określeń najlepiej opisują artykuł:
Zobacz także:
Przejdź na
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem strony Kliknij tutaj, aby wyświetlić