Historia tego dzielnego chłopca poruszyła całą Polskę. W pomoc dla Leona Szczepańskiego z Katowic włączyło się 40 tysięcy osób. W ramach zbiórki udało się zdobyć ponad milion złotych na leczenia chłopca, który cierpiał na chorobę mitochondrialną o podłożu genetycznym (miał wadę w genie SCO2).
Leoś Szczepański nie żyje. "Nasze serca rozsypały się na kawałki"
Choć tak wielu ludzi zaangażowało się w pomoc dla Leona Szczepańskiego, a ratunek był tak blisko, ta historia nie ma dobrego zakończenia. W nocy z 21 na 22 grudnia Leoś dostał wysokiej gorączki, a jego wyniszczony chorobą organizm poddał się.
Przeczytaj także: Nowa choroba atakuje dzieci. To musisz wiedzieć
Dziś o 5:40 nasze serca rozsypały się na kawałki. Nasz ukochany, dzielny synek zasnął na zawsze... Jeszcze nie możemy w to uwierzyć. Byliśmy tak blisko podania leku, tak blisko nadziei... Odszedł, tulony przez nas. Mogliśmy z nim być do końca. Dziękujemy, że byliście i nadal jesteście z nami. Nie wiemy, jak teraz mamy żyć. Nasz synek już nie cierpi. Teraz cierpimy my – napisali rodzice Leosia.
Zmarł Leoś Szczepański. Cierpiał na śmiertelną chorobę
Leon Szczepański urodził się cały siny, jednak lekarze nie dopatrzyli się u niego żadnych nieprawidłowości. Dostał 10 punktów według skali Apgar. Dopiero później pojawiły się pierwsze objawy choroby.
Dziecko zaczęło się prężyć, później jego rozwój został zahamowany. Na jego ciele pojawiły się plamy, ciało maluszka wykrzywiał ból. Dwa dni przed swoimi pierwszymi urodzinami Leoś trafił do szpitala. Wtedy jego rodzice usłyszeli druzgocącą diagnozę – dziecko cierpi na śmiertelną chorobę.
Przeczytaj także: 20 dzieci w ciągu 10 dni. Nowa choroba w Polsce. Lekarz ostrzega
Od tego momentu zaczęła się walka z czasem. Pomimo wielkiej mobilizacji ludzi o dobrym sercu, nie udało się jej wygrać.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.