Gloria Richards jest profesjonalną nianią dla najbogatszych rodzin. 34-latka przez pół roku mieszka z miliarderami i podróżuje z nimi na po całym świecie. Otrzymuje za to 167 dolarów za godzinę, darmowe przeloty, zakwaterowania oraz jedzenie.
Luksusowe życie niani
Opieka nad dziećmi stanowi od 80 do 90 proc. jej rocznego dochodu. Jak mówi Richards dla CNBC Make It, mogłaby pracować przez dwa miesiące i nadal starczyłoby jej pieniędzy na pozostałe 10 miesięcy.
34-latka zarabia do 2000 dolarów dziennie. Podróżuje po świecie prywatnymi odrzutowcami i jachtami, w pracy jeździ porsche lub teslą i uczestniczy w urodzinach małych dzieci, gdzie nawet najmniejszy prezent kosztuje po kilkaset dolarów.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Richards dorastała w wielodzietnej rodzinie. Swoją pierwszą pracę jako opiekunka zdobyła już w wieku 14 lat i bardzo szybko nabrała odpowiedniego doświadczenia. Po 24 urodzinach wyjechała do Nowego Jorku i tam jej kariera nabrała tempa.
Czytaj także: Usiadł do wódki z Polakami. Mocno tego pożałował
34-latka zatrudniła się nowojorskiej agencji dla niań — Madison Agency. Jackie Mann, dyrektor operacyjny, powiedział, że Gloria miała doskonałe warunki i umiejętności do pracy z najzamożniejszymi klientami. Bardzo szybko znaleziono dla niej pierwszych klientów.
Gloria powiedziała, że życie z miliarderami jest wspaniałe, ale tylko do czasu. Często nie chcą płacić za usługi niani. W taki też sposób komunikują, że nie są zadowoleni z usług. Często potrzebna jest interwencja agencji.
Kompetencje potrzebne do opieki nad dzieckiem nie są niczym niezwykłym. [Ale] praca dla ultrabogatych wymaga cierpliwości i wyrafinowanego postrzegania potrzeb danej osoby - mówi.
Richards powiedziała, że praca dla miliarderów może być bardzo wyczerpująca psychicznie. Po ponad 10 latach życia w ich świecie, ma dla nich wiele empatii, ale jednocześnie stara się być ostrożna.
Widziałam rodziny, które w oczach opinii publicznej przeżywały ogromny smutek. Obserwuję ich rozwody lub śmierć w rodzinie. Czasami jestem dosłownie ramieniem, na którym można się wypłakać. Muszę bardzo pamiętać, że chociaż jest to intymna atmosfera, nadal jest to praca – dodaje Richards.