O szokującej sprawie pisze teraz brytyjski tabloid "The Sun". 23-latka na co dzień jest mamą jednego dziecka. Prowadzi własne konto na Instagramie, gdzie śledzi ją aktualnie 118 tysięcy użytkowników. Ma też kanał na Telegramie.
Kocha nie tylko tatuaże, ale też medycynę estetyczną. Przed miesiącami powiększała usta. Teraz zdecydowała się je... zredukować. Omal tego nie przypłaciła życiem.
Zabieg zmniejszania ust nie powiódł się. Wystąpiła u niej reakcja alergiczna na lek
Ten zabieg znana influencerka zapamięta na długo. Po wizycie w gabinecie, gdzie użyto Longidazy - leku immunomodulującego - doszło u niej do ostrej reakcji alergicznej.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Według Kristiny, usta i policzki spuchły ponad dwukrotnie w stosunku do normalnego rozmiaru. Przybrały monstrualne kształty. Influencerka nie mogła zamknąć ust, które bezwładnie zwisały. Dodatkowo przez opuchliznę non stop musiała mrużyć oczy.
Kobieta nie wytrzymywała z bólu. Zadzwoniła pod numer alarmowy. Niedługo potem została na sygnale przewieziona do szpitala. Podano jej leki na reakcję alergiczną.
Jej zdaniem szybkie działania lekarzy pomogły zapobiec rozwojowi ciężkiego przypadku obrzęku naczynioruchowego (obrzęk Quinckego), który ostatecznie może powodować obrzęk gardła i ogromne trudności w oddychaniu.
Oczywiście, że nie pozwolą mi tu umrzeć i to jest najważniejsze - powiedziała o szpitalu rosyjska gwiazda na Telegramie.
Dziś Kristina twierdzi, że kosmetolog, u której wykonała zabieg redukcji ust nie posiadała odpowiednich kwalifikacji. "Gdybym wiedziała o mojej alergii, przypuszczam, że nadal żyłabym bez robienia czegokolwiek" - cytuje jej słowa "Daily Mail".
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.