Problemy Jeanne Pouchain zaczęły się kilka lat temu, w momencie gdy Trybunał Pracy rozstrzygał spór pomiędzy nią a jej byłym pracownikiem. Kobieta do 2014 roku prowadziła firmę sprzątającą.
Batalia skończyła się absurdalnym wyrokiem Sądu Apelacyjnego w Lyonie, który w 2017 roku uznał Pouchain za zmarłą. Co ciekawe, wystarczyły do tego jedynie zeznania jednego świadka - byłego pracownika Jeanne. Francuzka uważa, że zrobił to w celu wyłudzenia odszkodowania od jej firmy.
58-latka wspomina, jak bardzo zszokowana była jej rodzina, gdy do domu zapukał komornik z informacją o jej rzekomej śmierci oraz ustosunkowaniem się do wyroku sądu ws. wypłaty odszkodowania. Prawnik byłego pracownika twierdzi, że kobieta sama udawała zmarłą, aby uniknąć odpowiedzialności finansowej.
Poszłam do swojego lekarza, aby sporządzić dokument, udowadniający, że żyję - relacjonuje kobieta i jednocześnie dodaje, że to nic nie zmieniło.
Francuzka do dziś walczy o prawdę i nie ukrywa, jak trudno jest jej teraz funkcjonować. "Nie mam dokumentu tożsamości, prawa jazdy, żadnego ubezpieczenia, nie mogę udowodnić bankom, że żyję, zatem nie mam nawet konta bankowego, jestem nikim" - powiedziała w rozmowie z France Blue. Pełnomocnik Jeanne Pouchain uważa spór jako sprawę bezprecedensową.