Halloween to święto, które jest coraz popularniejsze w Polsce. Z roku na rok jest także coraz bardziej krytykowane przez Kościół i osoby wierzące. Chęć pozbycia się nowych zwyczajów doprowadziła do tego, że niektórzy zaczęli kojarzyć nazwę Halloween z piekłem. Ksiądz Damian Wyżkiewicz udzielił wywiadu dla portalu wiez.pl, w którym powiedział przedstawił zaskakujące tezy.
Ksiądz już na początku wyjaśnił genezę nazwy i dlaczego w ogóle to święto jest obchodzone. Nazwa Halloween oznacza po angielsku wigilię Wszystkich Świętych (All Hallows Eve). Natomiast tradycja "cukierek albo psikus" wywodzi się od średniowiecznego chrześcijańskiego zwyczaju chodzenia od domu do domu i modlitwy za zmarłych w zamian za ciasteczka.
"Geneza Halloween nie ma nic wspólnego z kultem demonów"
Geneza Halloween nie ma nic wspólnego z kultem demonów. Kościół przez lata demonizował to święto tylko po to, aby pozbyć się przedchrześcijańskich tradycji z kultury.
Czytaj także: Obchodzisz to święto? Ksiądz ma złe wieści
Gdybyśmy do wszystkiego tak ostro podchodzili, jak wielu katolików do Halloween, to trzeba by stanowczo zakazać "Dziadów" Mickiewicza, wróżb andrzejkowych albo baśni braci Grimm. Ale nie robimy tego, bo oswoiliśmy się z tymi dziełami literatury i zwyczajami. Ogólnie geneza Halloween nie ma nic wspólnego z kultem demonów - mówi duchowny w wywiadzie dla "Więzi".
Ksiądz wspominał również o innych zwyczajach oraz książkach, które wzbudzają wiele kontrowersji wśród katolików. Mowa była m.in. o "Opowieściach z Narnii", "Harrym Potterze" czy też dziełach Olgi Tokarczuk. Zdaniem duchownego nie można wszystkiego traktować dosłownie i trzeba nauczyć się czytać między wierszami. Lektury, które są uważane za "pogańskie" warto po prostu potraktować jako ciekawą historię, która możne nas czegoś nauczyć, chociażby o historii.
- Trzeba mieć dystans, rozróżniać magię od kultury czy popkultury. I nie praktykować myślenia magicznego, bo to ono zagraża chrześcijanom, a nie świętowanie Halloween - powiedział.
Nie róbmy z siebie i naszego społeczeństwa głupców! Przecież właśnie na tym polega edukacja, że uczymy się czytać nie tylko ze zrozumieniem, ale także między wierszami. Tak samo katecheta powinien się nauczyć, że są pewne działy literatury, również duchowej, której nie czyta się w sposób dosłowny - stwierdził w wywiadzie ksiądz.