W 9. edycji "Top Model" prawdziwą furorę zrobiła Agnieszka Skrzeczkowska. Kobieta na castingu pojawiła się razem ze swoją życiową partnerką Karoliną Brzuszczyńską. Na wybieg przed jurorami show weszły, trzymając się za ręce.
Są one również bardzo aktywne w mediach społecznościowych. To właśnie tam pokazują, że życie w związku jednopłciowym niczym nie różni się od tego w związku heteroseksualnym.
Czytaj więcej: Rosjanka chciała zmniejszyć usta. Fatalny finał
Influencerki niejednokrotnie wspominały, że marzy im się spontaniczny ślub. Ceremonia ma odbyć się w Las Vegas. - Mam nadzieję, że w przyszłym roku będziemy mogły zaplanować czas, że do tego ślubu dojdzie. Też chcemy zgrać mniej więcej z naszą rodziną, żeby część mogła pojechać, nasi bliżsi znajomi, co nie jest łatwe, bo taki wyjazd jest kosztowny, po drugiej jak się jedzie do Stanów, to na dłużej - tłumaczyła w czerwcu ubiegłego roku Karolina w rozmowie z portalem kozaczek.pl.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Agnieszka i Karolina w niedalekiej przyszłości chcą zostać również mamami. Planują się poddać procedurze zapłodnienia in vitro. - Jajeczko weźmiemy od Agi, w ciąży raczej będę ja. Ale o tym zdecyduje też nasza płodność. To jest jeszcze otwarta kwestia. Dla mnie płeć dziecka nie gra roli, Aga znów marzy o córce - wyjaśnia Karolina w rozmowie z portalem o2.pl.
To spotkało gwiazdę "Top Model" po zabiegu powiększania ust
Teraz Agnieszka Skrzeczkowska podzieliła się trudnym przejściem związanym z zabiegiem powiększania ust. - Poszłam na zabieg i miałam tyle szczęścia w nieszczęściu, że pani po wykonaniu zabiegu od razu zorientowała się, że coś jest nie tak - powiedziała w "Dzień Dobry TVN".
Nie był to pierwszy raz, gdy influencerka zdecydowała się na powiększenie ust. - Nie mam kompleksu jeśli chodzi o moje usta, ale mam dość ostre rysy twarzy i często wydaje się, że jestem groźna. Nie korzystam z zabiegów medycyny estetycznej poza wypełnianiem ust. Robiłam to do tej pory tylko dlatego, żeby ten wyraz twarzy złagodzić. - wyjaśniła.
Tym razem nastąpił nieprzewidziany wypadek. Został mi podany kwas hialuronowy do żyły i nastąpiła martwica tkanek - dodała.
Czytaj również: Powiększyła nie tylko usta. Lekarze nie chcą już jej widzieć
W rozmowie z "Dzień Dobry TVN" modelka przyznała, że osoba wykonująca zabieg od razu rozpoczęła procedurę rozpuszczania kwasu hialuronowego i zaczęła szukać pomocy u lekarzy.
Ma się tylko 48 godz., żeby doprowadzić do udrożniania żyły. Jeżeli to nie nastąpi, to dochodzi do martwicy - podkreśliła Agnieszka Skrzeczkowska.
Ostatecznie wszystko skończyło się dobrze. Mimo to były to stresujące chwile dla modelki. - Stres, który mi towarzyszył, był dość doskwierający. Dopiero niedawno doszłam do siebie po tym wydarzeniu - powiedziała w "Dzień dobry TVN".
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.