Max i Laura Oglesby mają trójkę dzieci - chłopców. Mama radosnego rodzeństwa postanowiła wrócić do pracy, w której nie była, odkąd urodziła trzecie dziecko.
Aby jednak było to możliwe, konieczne było znalezienie niani dla 2-letniego Declana. Wkrótce para trafiła na kogoś odpowiedniego, a przynajmniej tak im się wtedy zdawało. Na "casting" przyszła Lauren Rowe, podaje źródło Parenting.
Nie mogli uwierzyć w to, co niania robiła, kiedy byli w pracy
Max i Laura są właścicielami restauracji. Wrócili więc do pracy. Pewnego dnia stwierdzili jednak, że choć niania wydała im się miła, to jednak na wszelki wypadek zainstalują w domu monitoring, aby sprawdzić, czy aby na pewno dobrze zachowuje się ona w stosunku do dzieci.
Szybko okazało się, że Lauren to "wilk w owczej skórze". Na nagraniu, które para z Półcnocnej Karoliny obejrzała pewnego dnia po powrocie z pracy, zobaczyli, jak kobieta dosłownie znęca się nad ich dzieckiem.
Wykręcała 2-latkowi ręce. Kazała na siłę jeść
Wykręcała 2-letniemu chłopcu ręce, bo nie chciał jeść posiłku. Trzymała je z tyłu, próbując tymi istnymi torturami zmusić go do posłuszeństwa. Kazała mu zjeść wszystko, albo "nie zejdzie z krzesełka".
Po obejrzeniu materiału, który stał się dowodowym, kolejnego dnia, kiedy Lauren przyszła uśmiechnięta do domu, rodzice dziecka zaskoczyli ją i oznajmi, że kończą współpracę. Niania natomiast została aresztowana. Wyszła jednak z aresztu za kaucją o równowartości ok. 10 tys. złotych.
Rodzice 2-latka zdecydowali się nie popuścić niani. Ta wkrótce stanie przed sądem, a jej kariera zawodowa w tej branży raczej jest już skończona. Pozostaje tylko pytanie - dlaczego nianiami zostają osoby, które nie lubią wcale dzieci?