Nikki Phillippi i Dan Phillippi to małżeństwo posiadające kanał na YouTubie, konto subskrybowane przez ponad milion obserwujących. Spora część ich pracy i zysków opiera się na mediach społecznościowych.
Para w 2018 roku zdecydowała się na adopcję dziecka z Tajlandii, o czym... poinformowali oczywiście fanów na platformie YouTube. Proces adopcyjny trwał długo, a jego finalizacja miałaby miejsce najprawdopodobniej właśnie w 2021 roku.
Jednak nie adoptują dziecka z Tajlandii. Powód? Internauci obsmarowali ich za to w komentarzach
Małżeństwo postanowiło jednak, że nie adoptuje dziecka, któremu narobili przecież nadzieję na stworzenie domu z prawdziwego zdarzenia. Powód? Jest ciężki do uwierzenia... Nikki i Dan przez rok od adopcji nie mogliby pokazywać twarzy dziecka w mediach społecznościowych, bowiem w Tajlandii obowiązuje prawo, zgodnie z którym przez 12 miesięcy wizerunek dziecka nie może zostać nigdzie upubliczniony.
Nikki Phillippi i Dan Phillippi powiedzieli o tym otwarcie w filmie na YouTube, który ma obecnie wyłączoną możliwość komentowania, a także oceniania. Prawdopodobnie z powodu masy łapek w dół, które dali widzowie, a także z powodu prawdziwej burzy, jaka wybuchła w sekcji komentarzy pod filmem.
Po adopcji dziecka stałoby się ono naszym dzieckiem, jednak przez rok nie moglibyśmy o nim rozmawiać ani udostępniać w Internecie żadnych obrazów, zdjęć, filmów ani czegokolwiek z jego wizerunkiem - powiedziała zasmucona Nikki.
Jak przyznali, próbowali adoptować potem dziecko z Korei, jednak tam prawo wygląda podobnie. Niedoszli rodzice byli tym faktem "załamani". Internauci natomiast cieszyli się z takiego obrotu spraw, a wręcz ocenili prawo obu państw za bardzo mądre, bo dzięki niemu dziecko trafi do odpowiednich rodziców, którzy obdarzą je bezinteresowną miłością.