Tajska fryzjerka zyskuje coraz większą popularność za sprawą tego, jak ubiera się w pracy. Kobieta postanowiła czesać i strzyc swoich klientów i klientki w seksownej bieliźnie.
Czytaj także: "W kurii popłoch". Tylko jeden kandydat do seminarium
Reklama salonu fryzjerskiego pojawiła się w mediach społecznościowych. Fryzjerka Sanook, ktorą widzimy na klipie w samej bieliźnie podczas czesania klientki, w jednym z wywiadów stwierdziła, że ma powody, by ubierać się skąpo w pracy.
W ten sposób chce zdobyć więcej klientów, szczególnie w porze deszczowej, która jest trudną porą roku w Tajlandii. Fryzjerka prowadzi salonu piękności Madame Hair Color w prowincji Phetchabun. Wraz ze swoimi pracownikami wpadli na pomysł, że w trakcie pracy fryzjerka będzie pracowała w skąpych ubraniach, przez co uda im się ściągnąć do zakładu więcej klientów. W ten sposób przetrwają jakoś niski sezon turystyczny.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Reklama salonu fryzjerskiego opublikowana na Facebooku stała się bardzo popularna na platformach społecznościowych. Nagranie zdobyło tysiące wyświetleń i setki komentarzy.
Fryzjerka podkreśla jednak, że w skąpym stroju będzie ubrana tylko w salonie, po pracy, będzie zakładała pełne odzienie.
Gdy kobieta została zapytana, czy czuje się nieswojo, gdy w trakcie pracy musi mierzyć się z dziwnymi spojrzeniami klientów i nie tylko, odpowiedziała, że stara się po prostu skoncentrować na swojej pracy i nie myśli o tym zbyt wiele.
- To od klienta zależy, jaki rodzaj stroju chce, abyśmy nosili. Może być bardziej flirciarski lub normalny. Pracuję uczciwie. Nikomu nie sprawia to żadnych problemów - podkreśliła fryzjerka w jednym z wywiadów.
W komentarzach pod nagraniem pojawiły się komentarze zazdrosnych kobiet, które ostrzegają inne żony: "nie wysyłajcie tam swoich mężów".