Substancje dodatkowe - wiele osób nie tylko nie zwraca na nie szczególnej uwagi przy wybieraniu produktów spożywczych, ale także nie ma pojęcia, jak je rozpoznać. Choć są oficjalnie dopuszczone do stosowania przez Unię Europejską, nie oznacza to, że są w pełni bezpieczne. Wiele z nich zostało w ciągu ostatnich lat usuniętych z listy, a przez wcześniejsze lata były dodawane do produktów. Sprawdź, na jakie warto spojrzeć okiem.
Wiele osób nie robi tego podczas zakupów
Jakiś czas temu w sieci pojawiło się sporo artykułów na temat tego, aby unikać produktów spożywczych, które mają w swoim składzie dodatki rozpoczynające się na literę "E" z numerem. I jest to spore kłamstwo, bo producenci mogą podawać ich nazwę w zupełnie inny sposób.
Przykład? Prawidłowe jest zarówno napisanie na etykiecie produktu nazwy "kurkumina", jak i podanie odpowiadającego temu dodatkowi numeru - E 100. Choć w tym przypadku jest to jedynie "niewinny" barwnik, inne mogą być np. przeciwutleniaczami.
Zastanawiasz się, jak je rozpoznać? Lepiej zapisz sobie taką listę z numerami:
- E od 100 do 199 - barwniki;
- E od 200 do 299 - konserwanty;
- E od 300 do 399 - przeciwutleniacze i regulatory kwasowości;
- E od 400 do 499 - emulgatory, środki zagęszczające, spulchniające, żelujące;
- E od 500 do 599 - substancje przeciwzbrylające;
- E od 600 do 699 - wzmacniacze smaku;
- E od 900 do 999 - substancje słodzące, nabłyszczające i inne;
- E 1000 do 1999 - stabilizatory, konserwanty, zagęstniki i inne.
Po co te dodatki?
Jeżeli zastanawiasz się teraz, po co w takim razie producenci świadomie "farszerują" cię takimi dodatkami do żywności, przychodzimy z pomocą. Dodatki, o których mówimy, pomagają m.in. przedłużyć okres przydatności produktu do spożycia, poprawić jego wygląd czy ulepszyć smak.
Tłumaczone jest to np. chęcią ochrony żywności przed marnotrawstwem. Czy na pewno tylko o to chodzi?
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.