Wpis o kampanii modlitewnej opublikowano na profilu Szkoły Podstawowej w Stanowicach (woj. śląskie). "Będziemy się modlić o pokój dla świata, dlatego zabierzcie jutro swoje różańce z domu" - napisano w poście.
Wydarzenie postanowiono zorganizować w ramach projektu "Milion dzieci modli się na różańcu". Wspólna modlitwa miała miejsce 18 października o godz. 10:40 w szkolnej sali gimnastycznej.
Krytyczne komentarze pojawiły się bardzo szybko. "To tak jakby całą szkołę wsadzić w autokary i zwieźć na Marsz Miliona Serc nie pytając rodziców o zgodę..." - oburzyła się jedna z mam.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Inna z komentujących kobiet zauważyła, że modlitwa odbywa się w czasie zajęć lekcyjnych. W związku z tym dzieciom przepadają planowe przedmioty.
Głos zabierała też jedna z nauczycielek. "Alternatywą dla dzieciaków, które nie uczestniczą w wydarzeniu, jest świetlica. Nikt nikogo nie zmusza, to nie jest obowiązek. Wśród rodziców szukamy wsparcia, a nie ciągłych narzekaczy. Tak po ludzku chcesz, to znajdziesz sposób, a jak chcesz, to znajdziesz powód. Bądźmy dla siebie dobrzy. Może się komuś nie podobać, ale od tego są rozmowy w szkole, a nie komentowanie w sieci" - podkreśliła.
Po jakimś czasie administracja profilu ograniczyła możliwość komentowania wpisu. Generalnie sprawa odbiła się wielkim echem.
Czytaj także: Domowe sposoby na przeziębienie. Lekarz wskazał Katarzynie Bosackiej tylko jeden produkt
Oburzenie dyrektora
Oburzenia postępowaniem rodziców nie krył Jacek Wowra, dyrektor tej placówki.
Dziś rano (18 października) wraz z radą pedagogiczną podjęliśmy decyzję, że na różaniec pójdą jedynie dzieci, które wyrażą taką chęć. Towarzyszyła im katechetka. Inni uczniowie mieli normalne lekcje. Dodam tylko, że na modlitwę udała się zdecydowana większość uczniów. Jestem oburzony tym, że całą akcję medialną rozpętali rodzice, którzy normalnie chodzą do kościoła. Nie rozumiem ich intencji - powiedział w rozmowie z WP Parenting Jacek Wowra.