Wróciły do Ukrainy z Polski. Tak powitał je mąż i ojciec

Na dworzec kolejowy w Kijowie Ołeksandr Tryfonow przybył, aby powitać swoją żonę i córkę wracające z Polski. Po drodze kupił dwie czerwone róże - symbol miłości i powitania po dwuletniej rozłące. - Nie widziałem ich od dwóch lat. Kwiaty są ważne dla kobiet - powiedział.

Od czasu inwazji Rosji na Ukrainę w 2022 roku wiele kobiet i dzieci uciekło do Polski. Teraz, gdy sytuacja w Ukrainie stabilizuje się, część z nich wraca do domów.

- Kwiaty zawsze były związane z kulturą Ukrainy, ale od czasu inwazji ich znaczenie tylko wzrosło. Są symbolem zarówno oporu, jak i nadziei - mówi Irina Biełobrowa, przewodnicząca Stowarzyszenia Florystów Ukrainy.

Przeczytaj także: Szokujące praktyki nad jeziorem. Tyle kasują za wejście

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Rośliny są wszechobecne w Ukrainie, stanowiąc ważny element życia codziennego. Nawet w czasie wojny, kwiaty są obecne w życiu ludzi. Olga Seminóg, sprzedawczyni kwiatów w Kijowie, mówi, że jej najruchliwszym dniem jest 8 marca - Międzynarodowy Dzień Kobiet. Biznes ożywił się dzięki mężczyznom powołanym do wojska, którzy wysyłają kwiaty do domu.

Kwiaty wyrażą więcej nich tysiąc słów. Ukraińcy przywiązują do nich dużą wagę

Słoneczniki, symbol ukraińskiego sprzeciwu i wytrwałości, stały się narodowym kwiatem Ukrainy. - Emocje łatwo wyraża się kwiatami, a razem w bukiecie opowiadają całą historię - mówi Bielobrowa.

Dobropark, ogród i teren rekreacyjny na zachód od Kijowa, został odbudowany po rosyjskim ataku w 2020 roku. - Ludzie przychodzą tutaj, aby poczuć siłę życia i zobaczyć, że ono trwa mimo wszystko - mówi Olga Łychwar, projektantka krajobrazu parku.

Przeczytaj również: Tyle Cichopek zarobi w Polsacie. Takiej kasy nie ma nawet prezydent

Kwiaty symbolizują nie tylko tradycję, ale także nadzieję i uzdrowienie. W trudnych chwilach przypominają o pięknie i wytrwałości, jakie można znaleźć nawet w najcięższych momentach. Same przecież upadają ścinane lub zrywane, a potem odradzają się kolejnej wiosny. Mimo wszystko.